Nacjonalista Andruszkiewicz w rządzie?! To zapewne nagroda za dobrze zorganizowany marsz nacjonalistów, którym szczyci się Duda (jakoś nie mogę nazywać go prezydentem). Zresztą nie minie kilka lat a Andruszkiewicz będzie chodził po salonach stanowiąc ozdobę towarzyską politycznych elit, niekoniecznie prawicowych. Być może stanie się też faworytem Moniki Olejnik, która ma słabość do osobowości autorytarnych?
— pisze na Facebooku prof. Magdalena Środa.
Słynna feministka wytyka przeszłość nie tylko Andruszkiewiczowi. Na celowniku znalazł się czołowy adwokat „salonu” – Roman Giertych.
Jej ulubieńcem, ba! ulubieńcem wszystkich: od lewa (Miller) po centrum (Tusk) jest przecież założyciel Młodzieży Wszechpolskiej Roman Giertych. Ten sam, który wprowadził to nacjonalistyczne ugrupowanie do parlamentu, upodmiotowił je, rozhuśtał i nauczył roszczeniowości. A teraz przebrał się w skórę liberalnej owcy i skutecznie uwodzi politycznych celebrytów. Z jego prawnych i gwiazdorskich usług korzystają chyba wszyscy „ważni”, tak jakby były jedynym adwokatem i jedynym komentatorem w mieście. A może to taka moda? „Tylko Gucci! Tylko Giertych!”
– grzmi pani filozof.
Na tym nie koniec litanii.
Wychowanek i funkcjonariusz Kościoła katolickiego były ksiądz Międlar, chorobliwy nacjonalista, którego hierarchowie przenosili niegdyś, niczym pedofila, z parafii na parafię, dziś wydaje autobiografię, w której opluwa nienawiścią cały świat; jednak Kościół z nacjonalizmem swoich owieczek nie walczy ani walczyć nie zamierza. Nacjonalizm tak przylgnął do tej instytucji i ta instytucja tak do nacjonalizmu, że osobno ani rusz. Do czego przywykliśmy. Przywykliśmy też do tego, że większość rządowych instytucji edukacyjnych, prawnych i ekonomicznych cofa Polskę do XIX wieku
– atakuje prof. Środa.
Polska stoi na martyrologii, patriotyzmie, węglu i Maryi. Jak niegdyś. Sądy będą wkrótce bezpośrednio zależne od Wielkiego Inkwizytora w wydaniu PiS. Czyli śmieszno i straszno zarazem. Przywykamy do tego. Pomału przywykniemy do nacjonalistów w rządzie, w mediach, na okładkach pism. Jedni będą ich świadomie promowali, inni zapraszali z głupoty lub z powodu źle rozumianego symetryzmu, który w ciągu ostatniego rok stał się główną zasadą regulującą programy w telewizji „opozycyjnej”; na jednego zaproszonego demokratę przypada jeden fundamentalista (partyjny, katolicki, ekspercki) i wydawcy są dumni, że tym sposobem bronią wolności słowa. Media rządowe są zaś dumne, że wypełniają je wyłącznie głosy partyjno-fundamentalistyczne
– twierdzi feministka.
Na koniec nie obyło się bez gorzkiej refleksji.
Demokraci są więc bez szans; ich głos ginie w huku fundamentalistycznej trąby. Przywykliśmy do tego. W ciągu ostatniego roku przywykliśmy też do autorytaryzmu Kaczyńskiego. Dziś, w kontekście cynizmu Morawieckiego, wydaje się on nawet trącić sentymentalną myszką, zwłaszcza, że prezes starzeje się i wzbudza coraz więcej politowania swoim kompletnym oderwaniem od nowoczesnego świata. Przywykliśmy do bezkonkurencyjnego oportunizmu i nieśmiesznej śmieszności prezydenta Dudy, a nawet do tego horrendum, którym jest pracujący pod batutą pisowskich marszałków parlament
– żali się Środa.
Na koniec wpisu zabrakło jeszcze sławetnego: „jak żyć, panie premierze?”.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427988-sroda-o-andruszkiewiczu-moze-stanie-sie-faworytem-olejnik