Co dalej z opozycją? Prof. Zybertowicz ocenia: Zastanawiam się, czy jest możliwy gajowy, który by ogarnął te środowiska

Myślę, że to jest o wiele mniej niedobre dla Polski niż przyciągnięcie gromady byłych aktywistów PZPR i SLD, w tym niektórych zarejestrowanych jako tajni współpracownicy

— ocenił prof. Andrzej Zybertowicz odnosząc się do sprawy nominacji dla Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji.

Doradca prezydenta pytany był o to, czy Prawo i Sprawiedliwość na szansę wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego.

Jest w stanie, choć nie będzie to łatwe. Z badań opinii wynika, że poparcie jest wystarczające do wygrania. (…) jak pominiemy część skłonnych go histerii wyborców wielkomiejskich i wyborcy z mniejszych miejscowości i ze wsi uświadomią sobie, która partia spełnia obietnice wyborcze, która dba o interesy Polaków z tych grup, które w tym wyścigu transformacyjnym szczurów nie były preferowane, to zmobilizują się i zagłosują na PiS

— powiedział.

Czy Donald Tusk wróci do Polski, by walczyć z Prawem i Sprawiedliwością?

Jeśli dobrze wyczuwam profil osobowościowy Tuska, to zrobi to tylko wtedy, gdy będzie miał z górki. (…) gdyby miał wiosłować pod prąd, to jest zbyt leniwy, by to zrobić i zbyt ostrożny, by podjąć ryzyko

— stwierdził Zybertowicz.

Uznał też, że nie ma lepszego dla Polski kandydata w wyborach prezydenckich niż Andrzej Duda.

Zybertowicz zwrócił też uwagę na problem braku odpowiedniego lidera opozycji, który mógłby poprowadzić antyPiS w wyborach.

Zastanawiam się czy jest możliwy gajowy, który by ogarnął te wszystkie środowiska opozycyjne. Taki gajowy, który przychodzi od lasu i kłócące się zwierzęta dyscyplinuje

— mówił.

Gdyby Tusk nie zdezerterował i oddał PO w ręce polityka, który nie jest jego formatu, to myślę, że nawet gdyby PiS miał największą liczbę głosów, to nie mógłby utworzyć samodzielnie rządu. Sądzę, że wiele osób w środowiskach dzisiejsze opozycji, jak zrobi taki rachunek sumienia, mówi: przecież ten gość wystawił nas na strzał. Osłabił nas, poszedł sobie, by prywatne interesy i ambicje realizować w Unii

— dodał.

mly/radiozet.pl