Czy lek amerykańskiego koncernu znalazł się na liście leków refundowanych po interwencji ambasador USA? Tak przekonuje „Fakt”. Georgette Mosbacher miała wysłać w tej sprawie list do resortu zdrowia.
Georgette Mosbacher miała wstawić się za amerykańską firmą farmaceutyczną Genentech, spółki-córki koncernu Roch, by jej lek znalazł się na liście leków refundowanych, ponieważ jej zdaniem „mogła zostać potraktowana niesprawiedliwie przy niektórych decyzjach”. Wysłała list do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, ale także do wiadomości premiera Mateusza Morawieckiego i ambasadora Szwajcarii w Polsce Joerga Burriego. „Fakt” sugeruje, że na skutek interwencji ambasador USA lek ostatecznie się na niej znalazł.
Chodzi o tecentriq, lek stosowany przy raku płuc. Powołując się na pozytywne oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i rzekomą przychylną opinię wiceministra Marcina Czecha przekonywała, że powinien znaleźć się na polskiej liście.
„Fakt” zwraca uwagę, że Tecentriq został odrzucony przez Komisję Ekonomiczną, a powołując się na anonimowych informatorów, dodaje jednocześnie, że warunki jego refundacji są skrajnie złe dla budżetu, ale firma poniesie większość kosztów w pierwszych miesiącach obecności na liście. W kolejnych koszty mają już być po stronie NFZ i będą bardzo wysokie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dwója z dyplomacji. Pyza i Wikło w „Sieci”: Mosbacher próbowała zaszantażować polski rząd, stając się napastliwym rzecznikiem TVN
CZYTAJ TAKŻE: Trzymamy za słowo! Ambasador USA deklaruje: Nadstawiam karku, by upewnić się, że możemy załatwić zniesienie wiz dla Polaków
Kpc/fakt.pl/money.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427909-ambasador-usa-interweniowala-w-resorcie-zdrowia