Czy wchodząc do poważnej polityki Adam Andruszkiewicz spodziewał się, że będzie poddany tak ogromnej fali krytyki, mocnych komentarzy, ale i zwyczajnego hejtu? Atakują go politycy totalnej opozycji, posłowie Kukiz’15, wszelkiej maści liberałowie i w końcu „Gazeta Wyborcza”. Publicysta Paweł Wroński z ogromną starannością wypunktowuje epitety o „wazeliniarzu”, czy nacjonaliście. A wszystko po to, by postraszyć – jak zwykle! - Prawem i Sprawiedliwością. Oskarżenia o „faszyzację” ponownie poszły w ruch!
Publicysta „Wyborczej” dużo uwagi poświęcił nominacji posła Andruszkiewicza na sekretarza stanu w resorcie cyfryzacji. Już sam tytuł („Człowiek z wazeliny”) wiele nam mówi o intencjach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Jakubiak: „Nie rozumiem po co ta burza w szklance wody dotycząca kompetencji Adama Andruszkiewicza”
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Kukiz z ironią o nominacji Andruszkiewicza: „Nosi laptopa, więc myślę, że zna się na cyfryzacji”
Nowy wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, były członek ONR i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, znany jest głównie z antyniemieckich, antyuchodźczych i antyunijnych tyrad w TVP Info. Oraz z konta na Twitterze, gdzie wcześniej gromił „lewactwo” i „gejostwo” oraz straszył muzułmańskimi imigrantami, a ostatnio głównie wychwalał premiera Mateusza Morawieckiego
— rozpoczął swoją litanię „przewin” Andruszkiewicza. Wyrzucono mu również sprawę kilometrówek, czy współorganizowania marszu na cześć „Burego” - nazywanego przez pismo z Czerskiej „sprawcą zbrodni na białoruskiej ludności”.
Część narodowców uważa, że za karierę sprzedał idee ruchu narodowego. Robert Winnicki po nominacji Andruszkiewicza do rządu stwierdził, że „jego kariera zbudowana jest na wazelinie”
— napisał sprytnie Wroński, atakując opisywanego przez siebie polityka, cytując cudze inwektywy.
Po co to wszystko zostało wspomniane? Chodzi ciągle o to samo. Straszenie PiS-em i rzekomą faszyzacją…
Nominowanie byłego wszechpolaka z Białegostoku Adama Andruszkiewicza na stanowisko sekretarza stany w Ministerstwie Cyfryzacji jest znakiem tego, czego możemy się podziewać po partii władzy w rozpoczynającym się roku. Ta dziwaczna decyzja wskazuje, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego PiS będzie się starał uwodzić środowiska narodowe i faszyzujące
— próbował wzbudzać „demony” strachu wśród czytelników „GW”.
Nikt przecież nie uwierzy, że Andruszkiewicz został wiceministrem ze względu na walory intelektualne. (…) Nieznane są jego kompetencje z zakresu cyfryzacji
— zarzucał dalej Wroński.
O kompetencje, czy umiejętności nominatów na stanowiska państwowe zawsze można pytać, o nich dyskutować, czy wokół nich dociekać. Taka i natura dziennikarstwa. Ale czym innym jest „hejtowanie” i kuriozalne straszenie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kpc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427904-to-juz-zwyczajny-hejt-gw-straszy-andruszkiewiczem