Istnieje możliwość, w której KO dostanie więcej głosów niż PiS. Wówczas na rząd PiS musiałaby spaść seria katastrof. Jednak z dzisiejszej perspektywy scenariusz ten wydaje się znacznie mniej prawdopodobny. Pytanie jest, czy PiS będzie miało samodzielną większość. Na nie nie ma odpowiedzi, bowiem pojawia się kolejne, z kim PiS byłoby w stanie zawrzeć koalicję
– powiedział w rozmowie z Marcinem Fijołkiem na antenie telewizji wPolsce.pl prof. Antoni Dudek, politolog, historyk, odnosząc się do kwestii możliwości przejęcia władzy w Polsce przez Koalicję Obywatelską.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sasin nie ma złudzeń: Jeśli Platforma Obywatelska przejmie władzę, to zmiany, zwłaszcza w obszarze społecznym, zostaną cofnięte
Politolog zwrócił uwagę, że PiS oswaja swoich zwolenników z możliwością koalicji. Dodał, że pierwszy na liście jest Kukiz’15.
Jeśli ruch Kukiza wejdzie do Sejmu następnej kadencji, to dla PiS jest w oczywisty sposób pierwszym potencjalnym koalicjantem. Jeśli to się nie uda, to - moim zdaniem – koalicja może być zawarta z SLD. Historycznie wydaje się to niewyobrażalne, ale politycznie jest to możliwe. Dla PSL koalicja z PiS to śmierć w ciągu jednej kadencji. PSL od wielu lat walczy o pokonanie progu wyborczego, ale oczywiste jest, że zestawienie tych dwóch partii w koalicji spowoduje, że ten słabszy, czyli PSL, zniknie. Jego elektorat zanikłby zupełnie
– zwrócił uwagę prof. Dudek.
Dopytywany o to, jakie katastrofy miałyby spaść na rząd prof. powiedział, że musi być wyraźny element zapłonu. Dodał, że nie wiadomo, jaki będzie ciąg dalszy afery wokół KNF, a może też wybuchnąć inna afera, co może być katalizatorem zmiany nastrojów.
To jest mechanizm ostatniego roku kadencji. Ostatni rok przed wyborami jest zawsze dla partii rządzących najtrudniejszy. W zmasowany sposób opozycja szuka „dziury w całym”, a jest też spora grupa ludzi „wędrującego elektoratu”. Na to nie ma dobrego rozwiązania
– ocenił politolog.
Zauważył, że Prawo i Sprawiedliwość wykazało się ws. cen prądu. Ocenił, że co prawda jest to strategia na rok, za którą „później wszyscy zapłacimy”, ale dla „przeciętny wyborca rzeczywiście nie dostanie po kieszeni”.
Prof. Dudek odniósł się również do kwestii pozyskania elektoratu. Ocenił, że PO nie uda się pozyskać „twardego elektoratu socjalnego”, bo wiem jest on zagospodarowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Mówiąc o elektoracie, który się waha, politolog podkreślił, że kolejne obietnice składane przez PiS będą testem na wiarygodność.
Jeśli ma się nadzieję, że będzie się dalej rządziło, to wypadałoby zastanawiać się, co się będzie ludziom mówiło -zwłaszcza, że rok po wyborach parlamentarnych są wybory prezydenckie. Jeśli PiS wygrałby wybory parlamentarne i stworzył rząd, ale Andrzejowi Dudzie nie udałoby się przedłużyć mandatu, to nagle ten rząd jest kompletnie sparaliżowany prezydenckimi wetami. Wielokrotnie powtarzam, że mamy wadliwy system. Jeśli prezydent zaczyna naciskać na hamulec, to rządy są sparaliżowane. To nie jest tak, że wszystko skończy się w październiku. Problemy wrócą
– zwrócił uwagę prof. Dudek.
Odnosząc się do kwestii nominacji Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji, prof. Dudek powiedział, że z jednej strony próbuje się pozyskać prawicowy elektorat, a z drugiej utrzymać wyraźną dominację.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andruszkiewicz odpowiada hejterom: Nigdy nie byłem „faszystą”. To ideologia, która mnie brzydzi. Stoi za mną mnóstwo młodych ludzi
To ryzykowna gra na dwóch fortepianach. Nie sądzę, żeby sprawa wiceministra Andruszkiewicza odsunęła część elektoratu. Ta sprawa jest w ogóle przeceniana. Dla mnie znacznie ważniejsza jest sprawa ministra Ziobry. Jeśli coś odstrasza centrowy elektorat, to jest to właśnie minister Ziobro i jego działania
– stwierdził politolog, dodając, że kolejne jego działania mogą odebrać PiS głosy.
Istotnym problemem rządu jest minister Zbigniew Ziobro
– podkreślił prof. Dudek.
Rozmowa dotyczyła również kondycji opozycji. Politolog pytany o to, czy Grzegorz Schetyna jest w stanie zrobić krok w tył i wystawić na stanowisko premiera osobę inną niż on sam, prof. Dudek powiedział, że wykluczyć tego nie można, ale wydaje się to niezwykle mało prawdopodobne.
Pozycja Grzegorza Schetyny w PO jest nieporównywalnie słabsza niż Jarosława Kaczyńskiego w PiS. Kaczyński mógł pozwolić sobie na zarządzanie z tylnego siedzenia, bo w partii on ma ostatnie słowo. Schetyna z trudem wywalczył przywództwo w PO, jest tam masa jego przeciwników. Wie doskonale, że jeśli zdecydowałby się na premiera z innej partii, to traci istotne narzędzia wpływania na władzę. Paradoksalnie to znakomita wiadomość dla PiS. Schetyna jest obciążeniem dla swojej formacji. Z innym liderem KO miałaby szansę na większe poparcie, ale tego lidera mieć nie będzie, bo Schetyna nie po to walczył trzy lata i zlikwidował Nowoczesną, by oddać pozycję lidera
– powiedział prof. Dudek.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427806-schetyna-zrobi-krok-w-tyl-prof-dudek-ma-slaba-pozycje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.