Sejm uchwalił w piątek ustawę m.in. obniżającą akcyzę na energię elektryczną i zmieniającą stawki opłaty przejściowej, co ma zapobiec podwyżkom cen prądu w 2019 r..
W głosowaniu wzięło udział 409 posłów. Za uchwaleniem przygotowanej przez rząd nowelizacji ustawy o akcyzie oraz innych ustaw głosowało 389 posłów, 3 było przeciw, a 17 wstrzymało się od głosu. Wcześniej Sejm odrzucił wszystkie zgłoszone przez opozycję w drugim czytaniu poprawki.
Projektem zajął się następnie Senat.
Wcześniej odbyło się drugie czytanie i posiedzenie połączonych komisji energii i finansów publicznych. W czasie drugiego czytania zgłoszono wniosek o niezwłoczne przystąpienie do trzeciego czytania, bez zwoływania posiedzenia komisji. Wniosek został przyjęty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Morawiecki punktuje opozycję: „Jak macie teraz czelność stać wobec Polaków? Jak mogliście doprowadzić do takich podwyżek?”
Cała interwencja, przewidziana przez ustawę ws. cen prądu w 2019 r. będzie na poziomie 9 mld zł - oświadczył w czasie debaty minister energii Krzysztof Tchórzewski. Według niego, tyle właśnie „rodacy, gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa, samorządy” mniej zapłacą za energię elektryczną w 2019 r.
Występując w imieniu klubu PiS podczas drugiego czytania projektu nowelizacji Maciej Małecki powiedział, że „celem ustawy jest ochrona polskich rodzin, polskich firm, przemysłu i samorządów przed negatywnymi skutkami skokowego wzrostu cen energii elektrycznej, jaki obserwujemy w całej Polsce”. W jego opinii choć przyczyn wzrostu cen prądu w kraju oraz Europie jest kilka, to jednak „źródłem problemu horrendalnego wzrostu cen energii były złe decyzje z roku 2008”.
Tych decyzji nie zawetowali nasi poprzednicy i dziś musimy to naprawiać
— mówił.
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego potrzebny jest rządowy projekt ws. cen energii? PiS tłumaczy: Chcemy chronić polskie rodziny, firmy i samorząd
Występujący w imieniu klubu PO-KO były minister skarbu Andrzej Czerwiński winą za rosnące ceny prądu obarczył zniszczenie rynku energii, co „doprowadziło wprost do tego, że znaleźliśmy się w przededniu Nowego Roku w sytuacji bez wyjścia”. Doprowadzono do tego w konsekwencji braku polityki energetycznej: że na naszym rynku stworzony został w 2015 r. monopol, a wytwórcy energii i spółek paliwowych dyktują ceny - przekonywał. Jednak jego klub chcąc pomóc obywatelom, „by nie płacili za nieudolność władzy”, poparł rządowy projekt.
Przygotowany przez rząd projekt ustawy w sprawie cen energii to proteza, rozwiązanie tymczasowe; to wyższa kreatywna księgowość i przelewanie z pustego w próżne - oceniał z kolei poseł Kukiz‘15 Józef Brynkus.
Choć PSL również poparło projekt to - jak ocenił w imieniu tego klubu poseł Mirosław Kasprzak - ustawa jest „bardzo zła” i „nie da się jej wprowadzić w życie”. Wyjaśniał zarazem, dlaczego wobec tego jego klub poparł projekt.
Mieliśmy podpisać się pod tym, że Polacy dostaną 80-procentowy wzrost cen energii? Poparliśmy to, ale to jest niewykonalne. Ta ustawa psuje cały system energetyczny
— powiedział.
Obawy o to, czy proponowane przez rząd rozwiązania nie okażą się niedozwoloną pomocą publiczną, która zakwestionuje Komisja Europejska, bo są to dopłaty do stałych taryf energii - wyrażała Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna).
Co jeśli Komisja Europejska faktycznie zakwestionuje te rozwiązania i uzna za niedozwoloną pomoc publiczną
— pytała posłanka Nowoczesnej. Będziemy musieli zabrać te pieniądze ze spółek energetycznych i nie będziemy mogli uzupełnić z budżetu państwa, starty będą musieli pokryć obywatele i zapłacą razy dwa - argumentowała.
Przedłożona przez rząd ustawa zmniejsza akcyzę na energię elektryczną z 20 do 5 zł za MWh, obniża też o 95 proc. opłatę przejściową, płaconą co miesiąc przed odbiorców energii elektrycznej w rachunkach. Opłaty przesyłowe i dystrybucyjne, płacone przez odbiorców zostają zamrożone na poziomie z 31 grudnia 2018 r.
Z kolei ceny energii w 2019 r. zostają ustalone na poziomie taryf i cenników sprzedawców obowiązujących 30 czerwca 2018 r. Umowy na dostawy w 2019 r., o ile zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r. z mocą od 1 stycznia 2019 r.
W pierwotnym projekcie rząd zakładał jedynie obniżkę akcyzy i opłaty przejściowej, jednak w autopoprawce pojawiły się dalej idące rozwiązania.
Sprzedawcy, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku drożej, niż ustalona cena sprzedaży będą otrzymywać bezpośredni zwrot utraconego przychodu z tworzonego przez ustawę Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Sposób zwrotu określi minister energii w rozporządzeniu, używając średnioważonej ceny rynkowej energii.
Na spadku akcyzy w 2019 r. odbiorcy mają zaoszczędzić 1,85 mld zł, na spadku opłaty przejściowej - 2,24 mld zł, na wypłatę różnicy cen zarezerwowano 4 mld zł. Według rządu, wszystkie te działania powinny pokryć w całości ewentualny wzrost rynkowych cen energii rzędu 60-100 zł/MWh.
Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny ma zostać zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2. 1 mld z tego tytułu ma trafić do krajowego systemu zielonych inwestycji. Ma on dofinansowywać projekty nowych niskoemisyjnych źródeł energii, modernizacje zmniejszające jednostkowy wskaźnik emisyjności lub inwestycję w infrastrukturę dystrybucyjną.
W uzasadnieniu rządu napisano, że cenniki i taryfy na 2019 były „nieakceptowalne ze społecznego punktu widzenia”.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r.
CZYTAJ WIĘCEJ: Minister energii optymistycznie po głosowaniu w Sejmie: Nie będzie podwyżki cen energii dla nikogo i nikt na tym nie straci
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427400-pilne-sejm-przyjal-projekt-ws-cen-pradu-w-2019-r?fbclid=IwAR0OkqoCMsB1P5tmDlDGD1qgEkOxYkp2rJqvpCkRC8BVgxsPlOp9mYZbYh8