W autopoprawce do projektu ustawy o zmianach w akcyzie na prąd zapisano m.in. rekompensaty dla firm obrotu, a na ten cel przeznaczono 4 mld zł – wynika z uzasadnienia do projektu autopoprawki.
(…) sama obniżka podatku akcyzowego oraz opłaty przejściowej może być niewystarczająca dla zachowania cen energii elektrycznej sprzed wzrostów, czyli z I półrocza 2018 r. dla niektórych grup odbiorców, dlatego wprowadza się mechanizm utrzymania cen energii elektrycznej, przy jednoczesnej wypłacie utraconych przychodów przedsiębiorstwom obrotu oraz dystrybucyjnym
— napisano.
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt ustawy zmieniającej i obniżającej akcyzę na prąd. W czwartek do tego projektu wniesiono autopoprawkę.
Jak napisano dla przedsiębiorstw obrotu oznacza to: „Ceny i stawki w taryfie w 2019 r. jak w taryfie w roku 2018. Możliwość ubiegania się o zwrot utraconych środków”.
(…) zmianą, którą wprowadza ustawa, jest bezpośredni zwrot utraconego przychodu spółek obrotu. Na ten cel zaplanowano 4 mld zł. Biorąc pod uwagę, że wzrost cen energii elektrycznej waha się w granicach 60+-100 zł/MWh oraz biorąc pod uwagę obniżenie akcyzy oraz opłaty przejściowej, kwota ta powinna w całości pokryć planowane wzrosty cen wszystkich spółek obrotu w Polsce
— napisano.
Rząd załagodził sytuację na rok. Jak sam przyznał, pieniędzy wystarczy właśnie na uniknięcie podwyżek cen energii na cały 2019 rok. Potrzeba systemowych zmian była już jednak widoczna od dawna. Już za czasów rządów Ewy Kopacz wiadomo było, że z polską energetyką jest źle. Dziś nie da się już udawać, że możemy unikać pytania: „Co dalej?”
Spółki energetyczne płacą dziś za burzliwą sytuację na rynku. Zapłaci też państwo. Wszystko po to, byśmy nie odczuli podwyżek we własnych kieszeniach. Tuż przed świętami premier Mateusz Morawiecki i minister energii Krzysztof Tchórzewski uspokoili Polaków, by ci nie martwili się przy świątecznych stołach, ile przyjdzie im dołożyć do rachunków za prąd od nowego roku. I faktycznie, od 1 stycznia nic się nie zmieni. Problem, choć wyciszony, może jednak wrócić ze zdwojoną siłą. Od 2020 roku.
Jak tłumaczą eksperci, konieczność podniesienia cen przez dostawców energii wynika z kilku kwestii. To po pierwsze koszt paliwa, po drugie wysokie ceny węgla, a przede wszystkim zaostrzenia polityki energetyczno-klimatycznej. Tego typu reformy systemu handlu certyfikatami CO2, bardzo mocno dotykają sektor energetyczny. Efekt jest taki, że spółki wytwórcze złożyły do Urzędu Regulacji Energetyki nowe wnioski taryfowe na podstawie kalkulacji kosztów. W koszty jest wliczona akcyza, VAT, i projekcje cen CO2.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427381-podwyzek-cen-pradu-nie-bedzie-przez-rok-co-dalej