Sędzia pokazał granice, w których ma się obracać twórczość związana z historią; ich wyznacznikiem jest prawda historyczna - powiedział po ogłoszeniu wyroku krakowskiego sądu w sprawie serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest wyrok sądu ws. niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”! Producenci muszą przeprosić i zapłacić zadośćuczynienie. ZDJĘCIA
Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał w piątek producentom niemieckiego serialu - UFA Fiction oraz ZDF - publikację przeprosin oraz oświadczenia - przed jego emisją - dotyczącego roli żołnierzy AK podczas II wojny światowej wraz z podkreśleniem, że nie uczestniczyli oni w Holokauście. Przeprosiny mają się ukazać w Telewizji Polskiej, a także w trzech stacjach niemieckich, gdzie serial był emitowany, oraz na stronach internetowych ZDF i UFA Fiction. Mają być tam eksponowane przez trzy miesiące.
Stacje UFA Fiction oraz ZDF mają solidarnie zapłacić na rzecz 94-letniego powoda, żołnierza AK Zbigniewa Radłowskiego 20 tys. zł.
Orzeczenie jest nieprawomocne.
Jak ocenił prezes Reduty Dobrego Imienia, która wspierała i monitorowała proces, jest to wyrok „precedensowy w dwóch wymiarach”.
Po pierwsze została uznana legitymacja czynna kombatantów do obrony dobrego imienia (Armii Krajowej; to jest bardzo ważne z punktu doktryny prawnej
— powiedział Maciej Świrski.
Druga sprawa to kwestia tego, że sędzia uznał, iż istnieją pewne limity, granice, w których musi się mieścić film fabularny. Nie można udawać filmem fabularnym wydarzeń historycznych, które w dodatku w bardzo kontrowersyjny i jednostronny sposób przedstawiają postaci, które mieszają fikcję z rzeczywistością
— zwrócił uwagę.
W jego ocenie, „jeżeli sędzia pokazuje granice, w których ma się obracać twórczość związana z historią, to ich wyznacznikiem, środkiem jest prawda historyczna”.
Świrski pozytywnie odniósł się także do decyzji sądu o zamieszczeniu przeprosin tylko w telewizji polskiej i niemieckiej.
Trzeba przyznać sędziemu pewną rozwagę, bo rzeczywiście zamieszczenie na przykład w telewizji norweskiej - gdzie ten film przemknął - takiej formy przeproszenia, zwróciłoby niepotrzebnie uwagę na ten problem
— podkreślił.
Ja jestem bardzo zadowolony z tego wyroku
— zaznaczył i dodał, że „dzięki temu mamy pewną doktrynę”.
Będziemy mogli w dalszej pracy powoływać się na ten wyrok
— mówił.
WKT/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427347-swirski-wyrok-sadu-pokazuje-granice-tworczosci