W sprawie energii elektrycznej panuje chaos, za który będą płacić odbiorcy, w tym gospodarstwa domowe - uważają posłowie PO. Zapowiedzieli, że będą stanowczo żądać rozwiązań systemowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Morawiecki punktuje opozycję: „Jak macie teraz czelność stać wobec Polaków? Jak mogliście doprowadzić do takich podwyżek?”
Sejm zajął się w piątek przed południem projektem nowelizacji m.in. ustawy o podatku akcyzowym, który zawiera rozwiązania mające zapobiec podwyżkom rachunków za prąd. Projekt zakłada obniżenie akcyzy na energię elektryczną, zmienia stawki opłaty przejściowej i zezwala na sprzedaż niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2. W autopoprawce rząd zaproponował mechanizm rekompensat dla firm sprzedających energię elektryczną na co przeznaczone ma być 4 mld zł.
Na wcześniejszej konferencji prasowej poseł PO Zdzisław Gawlik ocenił, że jest to „sterowanie ręczne” i „nic innego jak powrót do stanu, do zachowań, które miały miejsce przed wiekami”. Według niego, proponowane przez rząd rozwiązania nie dają pewności ile Polacy zapłacą za energię.
Z kolei poseł Andrzej Czerwiński ocenił, że w sprawie cen prądu panuje chaos.
Za ten chaos będą płacić i płacą odbiorcy końcowi, w tym gospodarstwa domowe
— mówił.
Przez trzy lata braku koordynacji działań, braku wizji energetyki w długiej perspektywie doprowadzono do tego, że ceny energii w Polsce wywindowały się bardzo wysoko do góry
— dodał.
Ceny energii już wzrosły
— mówił Czerwiński powołując się na doniesienia z samorządów, które już podpisały umowy na energię na cały rok.
Czerwiński zapowiedział, że podczas debaty nad rządowym, projektem PO zaproponuje „systemowe poprawki”.
Zobaczymy, czy rządowi zależy na tym, żeby porządkować sprawy energetyczne, czy tylko mrugać okiem do wyborców, że podejmuje się decyzje, za które obywatele płacić nie będą. Będą płacić, już płacą. Chaos, który jest wprowadzony każdy może zobaczyć na cenie rachunku, bo tym akurat interesują się wszyscy
— mówił.
Będziemy stanowczo żądać od następnego roku, od 2 stycznia, rozwiązań systemowych, które wprowadzą konkurencyjny rynek energii, które ochronią obywatela przed skutkami tego monopolu, który jest wprowadzony, które uczyni naszą gospodarkę konkurencyjną w Europie
— dodał.
Poseł PO dodał, że premier Mateusz Morawiecki „obiecywał, że nie będzie podwyżek cen energii”.
I do czego to doszło, że przed dwa dni przed końcem roku jak straż pożarna zwołany został do pożaru Sejm, który nagle ma przyjąć projekt ustawy, który obniży cenę energii, tylko dlatego, żeby się sprzedać wyborcom, że przez parę miesięcy nie będą płacili więcej energię
— powiedział Czerwiński.
Po rządowej autopoprawce projekt ws. obniżenia akcyzy za prąd budzi szereg wątpliwości - oświadczyła w piątek w Sejmie przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. W związku z tym - jak powiedziała posłanka Paulina Hennig-Kloska - klub tego ugrupowania jest zmuszony do wstrzymania się od głosu.
W czwartek wieczorem wpłynęła do Sejmu niemal 12-stronicowa autopoprawka do projektu nowelizacji, która zakłada m.in., że przy utrzymaniu stawek i cen z roku 2018 nastąpią rekompensaty dla firm obrotu energią elektryczną; na ten cel przeznaczono 4 mld zł. W uzasadnieniu do autopoprawki czytamy również m.in. o zasileniu kwotą 1 mld zł „krajowego systemu zielonych inwestycji”.
O ile pierwszy projekt, który wpłynął, można było uznać za działanie celowe - obniżenie akcyzy, które spowodowałoby, że koszt energii w przyszłym roku dla gospodarstw domowych byłby niższy - o tyle po poprawkach, które zostały złożone, budzi szereg naszych wątpliwości, ponieważ te poprawki idą tak naprawdę w bardzo złym kierunku
— oceniła na konferencji prasowej przed rozpoczęciem piątkowego posiedzenia Sejmu Lubnauer.
Jak doprecyzowała Hennig-Kloska, która zasiada z ramienia Nowoczesnej w sejmowej komisji finansów publicznych, rządowa autopoprawka jest - w opinii klubu Nowoczesnej - „sprzeczna z unijnym systemem handlu uprawnieniami do emisji”.
Prawo unijne zobowiązuje nas do tego, abyśmy 50 proc. dochodów ze sprzedaży uprawnień do emisji przeznaczyć na inwestycje nakierowane na ochronę klimatu, a (…) PiS chce w tej autopoprawce, aby 80 proc. tych pieniędzy po prostu przejeść, dosypując do spółek, które dystrybuują głównie pochodzący z węgla. Można powiedzieć śmiało, że jest to niewywiązywanie się przez rząd, a wręcz łamanie zobowiązań klimatycznych i na to niestety zgodzić się nie możemy
— wyjaśniła posłanka.
Jak dodała, Nowoczesna nie może się też zgodzić na „ręczne sterowanie cenami, w tym przypadku prądu, rodem z PRL-u”.
Mimo że zazwyczaj popieramy obniżki podatków, to te pozostałe elementy sprawią, że będziemy musieli się tak naprawdę w tym przypadku wstrzymać i nie popierać tego rozwiązania, mimo że pierwotnie wydawało się, że idzie to w takim kierunku, by pomóc Polakom przetrwać te najtrudniejsze lata
— powiedziała Hennig-Kloska.
Przedstawicielki Nowoczesnej skrytykowały również tryb, w jakim odbywa się dedykowane projektowi ws. obniżenia akcyzy za prąd posiedzenie Sejmu, który - zdaniem Lubnauer - pokazuje, że rząd Mateusza Morawieckiego „tak naprawdę nie potrafi rządzić, nie potrafi przewidywać na dłużej niż kilka dni do przodu, nie potrafi zarządzać problemami czy kryzysami”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427321-teraz-udaja-niewiniatka-opozycja-wini-pis-za-podwyzki-cen