Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia znany historyk prof. Andrzej Nowak wystosował list do ministra Jarosława Gowina protestujący przeciwko arbitralnemu decydowaniu przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego o tym, które wydawnictwo wydaje książki naukowe, a które tego nie czyni.
CZYTAJ WIĘCEJ: List otwarty do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Prof. Andrzej Nowak: Reforma Gowina marginalizuje społeczną rolę humanistyki
Protest poparła spora grupa naukowców – profesorów wyższych uczelni, w tym także moja skromna osoba. Ową listę wydawnictw, w których opublikowanie czegokolwiek zagwarantuje idealną i sterylną naukowość, nie zanieczyszczoną żadnymi miazmatami publicystyki i popularyzatorstwa, Ministerstwo ma ogłosić bowiem już w najbliższym czasie. Reforma ministra Gowina, zwana szumnie Konstytucją dla Nauki dopada nas, jak widać, coraz mocniej. Pracownicy naukowi, uśpieni uspokajającymi zapewnieniami ministerstwa, nagle obudzili się w nowej rzeczywistości, która wcale nie nastraja optymistycznie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Wojciech Polak dla wPolityce.pl: Zaczął się proces ograniczania nauk społecznych i humanistycznych w Polsce
Władza rektorów i tak większa niż cesarza Francuzów, w wyniku wprowadzania wewnętrznych przepisów na uczelniach ulega jeszcze poszerzeniu (co trudno sobie wyobrazić). Wiele uczelni uchwaliło już tryb wyboru tzw. Rad Uczelni. Owych sześciu lub ośmiu radców, zgodnie z ustawą ma wybrać senat (siódmym lub dziewiątym będzie przewodniczący samorządu studenckiego). Senat wprawdzie wybiera, ale w większości szkół wyższych wprowadzono regulację taką, że kandydatów zgłasza (pośrednio lub bezpośrednio) JM Rektor. Dodam, że głosowanie na senatach w takich sprawach odbywa się jawnie…
Trwa też „radosna twórczość” w dziedzinie kształtowania struktury wewnętrznej uczelni poprzez wysuwanie propozycji nowych statutów. Znikają dawne rady wydziałów, w których zwłaszcza samodzielni pracownicy naukowi mogli wypowiadać się i decydować o wielu sprawach.
Na ich miejsca pojawią się rozmaite rady, kolegia itp. złożone faktycznie wyłącznie z osób funkcyjnych mianowanych przez rektorów. Jakimś elementem samorządności pozostaną jedynie tzw. rady dyscyplin, ale będzie to element ograniczony wyłącznie do sprawy nadawania stopni naukowych. Struktura wielu uczelni zostanie rozbudowana, nawet do 4 szczebli, co oczywiście zaowocuje rozrostem ilości stanowisk i w ogóle biurokracji. Okazuje się, że w atmosferze fermentu wiele szkół wyższych już teraz planuje likwidację rozmaitych wydziałów, katedr i dyscyplin. Zaczyna się masakra dawnych, często istniejących wiele lat struktur i zastępowanie ich nowymi, łączącymi często kierunki odległe od siebie. Na dodatek nad wszystkimi wisi groźba przyspieszonych przez ministerstwo ewaluacji. W owych ocenach pracowników i kierunków będą brane pod uwagę wyłącznie cztery publikacje opublikowane przez jednego naukowca. Muszą one być zaliczone do tzw. wysoko punktowanych. Owe nierealne i niepotrzebne wymagania, lekceważące (jakże istotne z punktu widzenia naszego interesu narodowego) badania regionalne doprowadzą do upadku wielu mniejszych uczelni, a także wielu dyscyplin na uczelniach większych. Dla polskiej nauki nadeszły ciężkie czasy.
Prof. Wojciech Polak,historyk UMK w Toruniu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/427164-prof-wojciech-polak-dla-wpolityce-artykul-za-zero-punktow