Właściwie nie dziwią wypadki, jakie od kilku tygodni obserwujemy na ulicach Paryża i innych miast. Francja zbiera owoce nie tylko spójnej z brukselskimi wytycznymi polityki ostatnich lat, lecz de facto swojego upadku, jaki zaczął się w okresie rewolucji francuskiej.
Państwo wykwitłe na sukcesach Pani Gilotyny (liczonych tysiącami ściętych głów) i ludobójczych rzeziach wymierzonych w konserwatywny świat (Wandea) nigdy nie wyrosło z chorób rewolucyjnych, zarażając przy tym pozostałe kraje Europy. Laicyzacja państwa i napływ imigrantów zrobiły swoje – Francja topiła się i topi pod ciężarem swoich wartości, w których Wolność jest rozumiana na opak, będąc de facto samowolą; Równość jest rozumiana na opak i stanowi wyniesienie tego, co słabe i niegodne, na poziom tego, co dobre, mądre, piękne, i wreszcie Braterstwo rozumiane na opak i będące zgodą na oddanie ojczyzny na łup innym kulturom.
Obrazki dzikiej rewolty francuskiej przerażają barbarzyńskimi akcentami po obu stronach barykady – z jednej strony widzimy bandy wyrostków rabujące sklepy, z drugiej policjantów bijących „żółte kamizelki”, strzelających do nich zbroni na naboje gumowe, tłukących bez litości kobiety i inwalidów. I nie ma żadnej reakcji Brukseli. W końcu Francja jest ojczyzną „wolności”.
Tymczasem ktoś w Polsce upublicznił zdjęcie dzieci idących z przedszkola i przechodzących przez pasy na drugą stronę jezdni. Wszystkie maluchy, w żółtych kamizelkach, uśmiechnięte i bezpieczne. Nadużycie, jeśli chodzi o siłę obrazów i metaforę? Wcale nie.
Polska jest bezpiecznym, spokojnym krajem, do którego coraz częściej wposzukiwaniu stabilności i spokoju przyjeżdżają obywatele innych państw Europy.
Równie dobrym znakiem, symbolem różnic, jakie widać w sposobie życia tu, nad Wisłą, i w zachodnich wielkich miastach, są jarmarki świąteczne. We Włoszech, Francji czy w Niemczech wszędzie ustawiono antyterrorystyczne betonowe bloki, stały już element „dekoracji” świątecznych. Ludzie piszą na nich „Danke Merkel”. U nas, na szczęście, betonu jeszcze nie ma i nikt nie zakazuje stawiania choinek! A zatem tym radośniej życzę Państwu pięknych, dobrych, prawdziwie polskich świąt Narodzenia Pańskiego!
Felieton ukazał się w świątecznym wydaniu tygodnika „Sieci” - nr. 51-52.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/426808-polskich-swiat