W programie „Salon Dziennikarski” (TVP INFO) poruszony został temat ewentualnych przyspieszonych wyborów z inicjatywy PiS. Goście programu zgodnie ocenili, że chociaż to rozwiązanie ma kilka plusów, to jednak generalnie nie ma sensu.
Korzyści dla PiS-u było parę. Po pierwsze, że wybory parlamentarne, które są dla PiS wygodniejsze niż eurowybory, byłyby wcześniej. Po drugie Robert Biedroń odkłada w czasie powstanie swojej partii i nie byłby przygotowany. Oczywiście też opozycja musiałaby się szybciej jednoczyć
— zaznaczył dziennikarz „Do Rzeczy” Piotr Semka. Dodał jednak, że to rozwiązanie ma też minusy, które przeważają.
Każde takie przyśpieszone wybory ujawniają, że partia czegoś się obawia. (…) Opozycja mogłaby mieć piękne pole do wyszydzania
— mówił.
Jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński mógł to rozważać
— podkreślił jednak.
Historycznie PiS ma na swoim koncie tego rodzaju doświadczenie. Takie manewry nie przynoszą korzyści
— stwierdził z kolei publicysta Jan Pospieszalski.
Z kolei dyrektor TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy stwierdziła, że sceptycznie odnosi się do tego, gdy politycy zajmują się bardziej kwestią utrzymania swoich stanowisk, niż działaniem na rzecz obywateli.
Odnoszę się zawsze bardzo sceptycznie do sytuacji, kiedy kalendarz zastępuje politykę. Oni są wybrani po to, żeby coś zrobić. Bardzo nie podoba mi się sytuacja, kiedy zamiast coś robić, zajmują się tym, żeby się wybierać
— powiedział.
as/TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/426750-pospieszalski-przyspieszony-wybory-nie-przynosza-korzysci