Na początku grudnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie wydała decyzję, o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji „Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską z lokalizacją w Nowym Świecie”.
Jak poinformowała wtedy rzeczniczka RDOŚ Justyna Januszewicz na jej podstawie inwestor, czyli Urząd Morski, może wystąpić o wydanie pozwolenia wodno - prawnego i decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji.
Okazuje się, że w tych dniach marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Strug z Platformy zapowiedział na konferencji prasowej złożenie odwołania od decyzji środowiskowej, z bardzo „ciekawą” argumentacją.
Stwierdził, że jego zastrzeżenia mają charakter merytoryczny i że będzie podnosił kwestie środowiskowe, ekonomiczne i społeczne, przechodząc do porządku dziennego nad mającymi podobny charakter zastrzeżeniami rosyjskimi płynącymi ze strony rosyjskiej z regionu kaliningradzkiego.
Zresztą wcześniej, bo w roku 2016 wtedy, kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że będzie realizował tę inwestycję tylko i wyłącznie ze środków budżetowych, bez korzystania ze środków europejskich (spodziewając się blokad ze strony instytucji UE), marszałek Strug udzielił wywiadu prorosyjskiemu portalowi Sputnik, w którym stwierdził, wprost, że „kanał przez Mierzeję Wiślaną to nonsensowny projekt”.
Na szczęście RDOŚ w Olsztynie spodziewając się obstrukcji w sprawie tej inwestycji, tydzień po wydaniu decyzji środowiskowej, nadał jej rygor natychmiastowej wykonalności, co powoduje, że różnego rodzaju protesty nie wstrzymują procedury i inwestor, czyli Urząd Morski może zabiegać o pozwolenie wodno-prawne i pozwolenie na budowę.
Takie protesty wystosowała już strona rosyjska i niektóre organizacje ekologiczne finansowane przez Rosjan (między innymi do Komisji Europejskiej), podnosząc nie tylko argumenty ekologiczne (między innymi negatywnym wpływie kanału na drogę przelotu blisko 20 mln ptaków), ale także ekonomiczne o zagrożeniu interesów obwodu kaliningradzkiego.
Rosjanie powołują się między innymi na konwencję helsińską z 1992 roku, ale na szczęście nie ma żadnego organu, który mógłby zmusić Polskę do odstąpienia od realizacji tej inwestycji, zwłaszcza, że jak już wspomniałem będzie ona finansowania tylko i wyłącznie ze środków budżetowych.
Przypomnijmy, że inwestycja „Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z zatoką Gdańską” ma strategiczny charakter, ponieważ powstały w ten sposób kanał ma zapewnić swobodną żeglugę nawet dużych statków morskich pomiędzy Zatoką Gdańską, a Zalewem Wiślanym i w ten sposób uniezależnić Polskę od Rosji w tym zakresie.
Weszła już w życie specustawa dotycząca realizacji tej inwestycji, a przedsięwzięcie będzie realizowane w latach 2018-2022 za blisko 900 mln zł pochodzące z budżetu państwa, ponieważ rząd chce uniknąć nadmiernej ingerencji Komisji Europejskiej.
Kanał żeglugowy, który powstanie w wyniku realizacji tej inwestycji, będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości, co umożliwi pływanie jednostek morskich o zanurzeniu 4 m, długości do 100m i szerokości do 20 m.
Wprawdzie potrzeba jeszcze, co najmniej kilku tygodni, aby po wydaniu decyzji środowiskowej uzyskać tzw. pozwolenie wodno-prawne i w konsekwencji pozwolenie na budowę, ale jak to ujął jakiś czas temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński „klamka zapadła Kanał Elbląski powstanie”.
To niezwykle ważne wydarzenie, ponieważ nie tylko Rosja, ale także jak wcześniej zasygnalizowałem samorząd województwa pomorskiego nie jest zwolennikiem realizacji tej inwestycji i dał temu wyraz negatywnie ją opiniując, teraz natomiast będzie odwoływał się od decyzji środowiskowej.
Ba inwestycję przekopu Mierzei Wiślanej kwestionują także czołowi politycy totalnej opozycji, twierdząc, że szkodzi ona naszym relacjom z Rosją, a także nie jest tak efektywna jak to jest przedstawiane w rządowym uzasadnieniu.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest jednak zdeterminowany w sprawie realizacji tej inwestycji, a minister Marek Gróbarczyk chce, żeby budowa przekopu przez Mierzeję Wiślana rozpoczęła się możliwie jak najszybciej.
Co więcej inwestycji przekopu Mierzei Wiślanej, dodatkowego impulsu dodała obecna sytuacja w cieśninie Kerczeńskiej, gdzie Rosja po raz kolejny pokazała, łamiąc prawo międzynarodowe, że może blokować żeglugę morską kierując się tylko swoim politycznym interesem (chodzi o zablokowanie przepływu ukraińskich statków z Morza Azowskiego na Morze Czarne i konflikt zbrojny z tym związany).
Zapewnienie swobodnego przepływu statków z Zatoki Gdańskiej do portu w Elblągu i uniezależnienie się od decyzji rosyjskich w tej sprawie (Rosja zarządza przepływem przez Cieśninę Piławską), leży, bowiem w najlepiej pojętym polskim interesie.
-
Zrób bliskim prezent na święta!
Zamawiając teraz roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, otrzymają Państwo aż 3 prezenty!
Książkę „Płonące Pustkowie” o wartości 39,90 zł, kalendarz ścienny na 2019 r. oraz magnetyczną zakładkę do książek.
NIE ZWLEKAJ!
Więcej informacji na:https://www.wsieciprawdy.pl/zrob-bliskim-prezent-na-swieta-pnews-3864.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/426621-marszalek-z-po-chce-zablokowac-przekop-mierzei-wislanej