UJAWNIAMY. Po premier Szydło na celowniku jest marszałek Karczewski. "Teraz to na niego jest zlecenie"

Pamiętacie państwo ten ciąg wściekłych ataków na premier Beatę Szydło sprzed kilku miesięcy? Dzień za dniem, okładka po okładce, toczyła się kampania nagonkowa. Cokolwiek była premier a obecna wicepremier by zrobiła - obrywała. Jak była aktywna - to za bardzo. Jak się nie pokazywała się w mediach - nic nie robiła. Preteksty nie były ważne, chodziło o sponiewieranie imienia.

Jednak solidarna i zdecydowana reakcja prawie całego obozu na chwilę tę akcję - jak się wydaje - ograniczyła.

CZYTAJ: Czy pisowscy mężczyźni staną wreszcie w obronie swojej pani premier, czy też dają zgodę na takie medialne pałowanie?

a także

Mocny apel wicepremier Szydło! „Nie wystraszę się. Proszę o cofnięcie zlecenia na mnie. To szkodzi naszej drużynie”. WIDEO

Jednak cel polegający na zdestruowaniu zwycięskiej ekipy z roku 2015, na zniszczeniu całego tożsamościowego rdzenia obozu Kaczyńskiego, pozostaje dla wielu środowisk niezmienny.

Od kilkunastu dni dokładnie taka sama kampania hakowo-nagonkowa toczy się przeciw marszałkowi Senatu Stanisławowi Karczewskiemu. Ceniony lekarz, wieloletni działacz PiS, którego postawa i zachowanie zawsze były nienaganne, nagle opisywany jest w tabloidach i w internecie jako rozpasany sybaryta i pół-idiota. Preteksty? Bo Kancelaria Senatu zleciła namalowanie jego portretu, dokładnie takiego samego jak poprzednicy. Bo Kancelaria Senatu zamówiła kanapki, których realny kosztorys przerysowano w mediach wielokrotnie (sumę maksymalną umowy przedstawia się jako wykorzystaną). Bo jako Marszałek Senatu odwiedza inne kraje. Itp., itd.

Będzie tego więcej. Teraz to na Karczewskiego jest zlecenie, na chwilę to on stał się celem numer jeden. Te same kanały, te same pieniądze są w użyciu. Ale Szydło też jest nadal oczywiście na celowniku

— słyszymy od dobrze zorientowanej osoby.

Powód?

Marszałek Senatu jest jednym z kluczowych polityków tego PiS z roku 2015 i wcześniej, a na dodatek wydaje się, że sprawowanie urzędu nie tylko go nie zużywa, ale buduje. To wielu przeszkadza i niepokoi. Tak to zresztą działa - pisowców tożsamościowych odstrzeliwują jak - przepraszam za słowo - kaczki, jednego po drugim

— twierdzi nasz informator. I radzi, by przygotować się na serię medialnych nagonek na Karczewskiego.

wu-ka