Pupil „kasty” Marcin Matczak skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę za jego wystąpienie podczas corocznego publicznego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Matczakowi nie spodobało się, że prezydent krytycznie odniósł się do pewnej „grupy elity sędziowskiej, która uważa się za bezkarną i za taką, której polskie prawo nie obowiązuje, tylko dlatego, że im się nie podoba”. Widać Matczak musiał te słowa wziąć do siebie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Duda nie ma wątpliwości: Wykonanie orzeczenia TSUE jest potrzebne. Zachowanie m.in. RPO i opozycji to daleko idące nadużycie
Prezydent oskarża, Prezydent atakuje, Prezydent zarzuca, Prezydent poucza. Choć robi dokładnie to, co zarzuca innym i o co innych oskarża, a więc łamie Konstytucję. A za moment przy choince, w orędziu wigilijnym, będzie nawoływał do wzajemnego szacunku
—napisał na Twitterze Matczak.
Prezydent wpisu postanowił nie komentować, ale przypomniał jak Matczak straszył córkę blogera. Jak by to powiedziała młodzież? Zaorane? Zdecydowanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/426235-przewrazliwiony-matczak-atakuje-prezydenta