Nie będzie finansowanego przez Arabię Saudyjską muzułmańskiego ośrodka w Białymstoku. MSWiA nie wydało zgody na jego utworzenie. A mufti Tomasz Miśkiewicz, który obwieścił, że taki ośrodek powstanie, przyznaje teraz, że jednak tak się nie stanie.
Pomysł jest nieaktualny
— powiedział mi krótko mufti Miśkiewicz. Nie odpowiedział jednak na zadane także mailowo pytania, o to, czy zamordowanie dziennikarza na terenie saudyjskiego konsulatu w Turcji, wpłynęło na decyzję dotyczące ośrodka.
Nieoficjalnie wiadomo, że ośrodek w Białystoku mógłby nosić imię saudyjskiego następcy tronu, księcia Muhammada ibn — Salmana, który — jak wynika z raportów agencji wywiadowczych — wydał rozkaz brutalnego zabicia krytykującego Saudów Dżamala Chaszukdżiego.
Bardzo powściągliwe w kwestii muzułmańskiego ośrodka w Białymstoku jest też MSWiA — udało mi się jedynie uzyskać informację, że decyzja o jego utworzeniu nie została wydana.
Ten pomysł od początku budził kontrowersje. Podczas noworocznego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami różnych religii, mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego Tomasz Miśkiewicz stwierdził, że rok 2018 będzie dla polskich muzułmanów zupełnie wyjątkowy. W Białymstoku powstanie bowiem Muzułmańskie Centrum Kultury i Edukacji, na które pieniądze hojnie i wspaniałomyślnie przekaże Arabia Saudyjska.
Mufti informował o tym, jak o fakcie dokonanym. Jednak szybko okazało się, że takiego centrum nie chcą polscy Tatarzy, których chce reprezentować Miśkiewicz. Dowiedzieli się zresztą o tym pomyśle z prasy, bo mufti konsultował się z dyplomatami Arabii Saudyjskiej, ale nie z nimi.
Eksperci przestrzegali zaś od początku, że budowa ośrodka za saudyjskie pieniądze sprzyja rozpowszechnianiu islamskiego ekstremizmu. Tę lekcję Europa już przerobiła i wyciągnęła wnioski.
Tam gdzie Arabia Saudyjska sponsoruje domy kultury, placówki religijne i edukacyjne, okazuje się bardzo często, że są one związane z rozpowszechnianiem myśli wahabickiej, niebezpiecznej odmiany islamu. Mamy więc szansę uniknąć popełnionych przez inne państwa błędów.
Krytycznie o pomyśle finansowanego przez Saudów centrum w Białymstoku wypowiadał się szef MSWiA Joachim Brudziński, który stwierdził, że nie wydaje się właściwe, by ortodoksyjni wahabici wspierali polskich Tatarów.
Każdy inaczej rozumie, czym jest wahabizm. Arabia Saudyjska chroni tożsamość religijną swoich obywateli. Ma też prawo dawać dotacje wyznawcom islamu na świecie. Jeśli się ją krytykuje, to proszę pamiętać, że Polsce też można zarzucić fundamentalizm — chrześcijański. O narastających nastrojach ksenofobicznych w Polsce, nacjonalistycznych marszach huczy przecież cały świat
—mówił mi kilka miesięcy temu mufti Miśkiewicz.
W kręgu polskich Tatarów arabskie fascynacje muftiego są tematem komentarzy. Mieszkający od wieków w Polsce Tatarzy zwykle przejawiają dużą rezerwę w stosunku do muzułmańskich przybyszy z innych krajów, czują ich obcość kulturową.
Miśkiewicz, który jako piętnastoletni chłopiec wyjechał na studia koraniczne do Arabii Saudyjskiej, stanowi wyjątek. Jego przeciwnicy podkreślają, że nie tylko otacza się muzułmanami z krajów arabskich i Turcji, ale ich wręcz faworyzuje. Nie spodobało się im też, gdy twierdził, że w epoce globalizacji wszyscy wyznawcy islamu powinni się jednoczyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/426209-nasz-news-nie-bedzie-osrodka-muzulmanskiego-w-bialymstoku