Ze środowej debaty nad ponownym wotum zaufania dla premiera Mateusza Morawieckiego zapamiętamy kilka żartów (zachwyceni Polską cudzoziemcy przebijający się do Polski mimo rzekomych zasieków, 100-lat jako proponowany przez PO wiek emerytalny), kilka celnych sztychów wobec opozycji (odpowiedzialność za zgodę na katastrofalną dla naszego przemysłu unijną politykę klimatyczną i jednocześnie kompletne zaniechanie walki ze smogiem), kilka ważnych podsumowań (doskonałe wyniki gospodarcze) i podziękowań (co ważne, wobec przedstawicieli wszystkich środowisk tworzących PiS, w tym Szydło, Macierewicza, Ziobro).
To był przemyślany ruch polityczny, to było dobre, precyzyjnie opracowane przemówienie. I co najważniejsze - to był dobry ton opowiadania tego, co naprawdę dzieje się w Polsce. To było udane przebicie tych emocji, którymi (wyłącznie) próbuje grać opozycja - bo przecież Polacy ani na chwilę nie mogą przestać być „nakręceni”, nie mogą spojrzeć na fakty, nie mogą pomyśleć, co zmieniło się w kraju i ich życiu.
To się premierowi Morawieckiemu dobrze udało. Obronił nie tylko swój dorobek, ale i całego trzylecia.
Zabrakło nieco wizji przyszłościowej, a precyzyjniej - opakowania tego, co z programu PiS bądź zostało do zrealizowania bądź wymaga obrony. Być może taki był charakter tej akurat sejmowej batalii o ponowienie wotum zaufania, ale nie zmienia to faktu, że to dziś najważniejsze zadanie dla całego obozu. Ogłoszony na posiedzeniu klubu w Jachrance koniec zasadniczej części remontu naszego polskiego domu nadaje się na chwilę oddechu, ale naprawdę czymś takim wyborów się raczej nie wygrywa. To jednak sprawa bardziej na osobny komentarz.
Dziś najważniejsze, by dostrzec, że obóz rządzący musi być aktywny, się bić o prawdę, musi przekonywać do swoich tez, musi pokazywać argumenty, które naprawdę ma. Jeśli spoczywa na laurach, milczy, przeciwnicy zaczynają meblować umysły ludzi. A są w stanie wmówić wszystko, są w stanie kłamać w żywe oczy - na przykład, że afery vatowskiej nie było. I często tym wygrywają, bo przy tej przewadze medialnej i dominacji w establishmencie nie jest to trudne.
Premier Morawiecki wygrał środę. Teraz cały obóz Jarosława Kaczyńskiego musi poważnie przygotować się do zasadniczego starcia. I każdy na prawicy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce mu się dla tego obozu walczyć, czy ma sobie tę siłę. Czy jest też w stanie wznieść się ponad frakcyjne gierki. Jeśli nie - powinien odejść. Pasażerowie na gapę - to już wiemy - nic nie wnoszą, choćby mieli najlepsze rekomendacje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/425384-najwazniejszy-wniosek-po-goracej-politycznie-srodzie