We Francji trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty oddolnego ruchu „żółtych kamizelek”, który sprzeciwia się m.in. podwyżkom akcyzy na paliwa i wzrastającym kosztom utrzymania. Dochodzi m.in. do blokad dróg czy składów paliwa.Manifestacje w stolicy Francji przerodziły się w akty przemocy i wandalizmu. Prezydent Macron stwierdził, że informacje podawane przez telewizje i te pojawiające się w internecie nie są do końca zgodne z prawdą. Wygląda na to, że do jego opinii przychyliła się Róża Thun.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Macron oblał test na przywództwo! W reakcji na orędzie związkowcy zapowiadają… dołączenie do strajku „żółtych kamizelek”

Polska policja jest brutalna? To jak nazwać to, co robią funkcjonariusze we Francji? PORÓWNANIE protestów. ZDJĘCIA i WIDEO

Przypomnijmy, że posłanka PO do Parlamentu Europejskiego wezwała w poniedziałek w wywiadzie udzielonym Radiu Kraków do protestów przeciwko rządowi.

CZYTAJ TEŻ: Thun wzywa do rozlewu krwi w Polsce? „Prąd u nas będzie 70 proc. droższy. Założymy kamizelki, czy przyjmiemy to pokornie?”

„Twoje niedoczekanie”, „Nie uda się Pani rozpętać wojny w Polsce”. Internauci odpowiadają na kuriozalne słowa Róży Thun

Teraz Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein stwierdziła, że obrazy, które pokazywane są w mediach mogą w ogóle nie pochodzić z Paryża.

Czytam w wielu pismach z różnych krajów, że wiele z tych brutalnych zdjęć, które krążą w sieci, w ogóle nie są z Paryża. Tak samo było z Barceloną. Na pewno nie wszystkie, bo są ranni

— stwierdziła Thun.

W sobotę ruch „żółtych kamizelek” zmobilizował do wyjścia na ulice kilka tysięcy demonstrantów w Bordeaux; pod koniec marszu doszło do zamieszek. Doszło do nich także w Tuluzie, gdzie policja próbowała zaprowadzić porządek w centrum miasta, używając gazu łzawiącego wobec „żółtych kamizelek” i licealistów niezadowolonych z reformy egzaminu maturalnego.

W sumie w wyniku demonstracji w całym kraju zginęły cztery osoby, a setki odniosły rany.

wkt/TT