Po powrocie Lecha Wałęsy z pogrzebu prezydenta Busha, czym prędzej pospieszył do niego dziennikarz Wirtualnej Polski, by zapytać go, jak minął mu lot. I tak możemy dowiedzieć się, że były prezydent cieszy się z tego, że został rozpoznany przez Clintonów, Obamę i Merkel. Ale to nie wszystko.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trafna ocena! Minister Szczerski: Pogrzeb nie powinien być traktowany jak wiec polityczny. Wałęsa był ubrany niestosownie
Pytany o tematy rozmów z prezydentem Dudą podczas lotu, Wałęsa przekonywał, że on mówić nie musiał, bo mówiła za niego koszulka z napisem „konstytucja”.
Ja już siedziałem w samolocie, on przechodził, spojrzał i wiedział, co mu mam do powiedzenia. Prawdę mówiąc, szkoda mi go
— stwierdził Wałęsa, dodając, że „Duda chciałby zaistnieć w USA, ale tam go nikt nie zna”.
Nakreślił też swoją wersję wydarzeń, jakie miały miejsce w USA. Zdaniem Wałęsy, prezydent Duda „próbował się z kimś poznać”, że kiedy chciał się przywitać z Obamą, to ten stwierdził, że on idzie do Wałęsy.
Więc trochę mi go szkoda, bo to jednak prezydent Polski, jednak naród go wybrał. Przecież ja bym mu pomógł, mógłbym go z tymi ludźmi zapoznać, zrobić mu dobrą prasę. Ale przecież nie będę się mu narzucał
— oświadczył Wałęsa.
Wyraził też przekonanie, że prezydent Duda sam nie jest w stanie nic załatwić, bo Amerykanie prowadzą interesy tylko z tymi, z którymi się to opłaca.
A ze mną jednak kiedyś załatwiali masę interesów. (…) Ja patrzę na interes Polski. A PiS patrzy najpierw na swój interes
— powiedział Wałęsa.
Nie zabrakło też pytania o jego koszulkę na pogrzebie. Wałęsa stwierdził, że w USA pogrzeby robi się inaczej i to inna kultura.
Więc tam poza płaczem jest też śmiech. Każdy opowiada żarty i anegdoty o zmarłym. Śmiech, brawa! To jest inna kultura. Więc moje ubranie było tam odpowiednie. To nie jest dla nich tak dziwne jak w Polsce
— oznajmił.
Może Wałęsa tego nie dostrzegł, ale nawet patrząc na zdjęcia z pogrzebu, żaden obecny tam mężczyzna nie był ubrany inaczej, jak w garnitur. Oczywiście poza Wałęsą…
Wałęsa odniósł się również do wyroku sądu, który orzekł, że musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego.
Rozważą to prawnicy. Jeśli pójdziemy do europejskiego sądu, to oni będą chcieli wyjaśnienia prawdy. Ja nie mam taśmy z dowodem, że Jarosław kazał Lechowi lądować w Smoleńsku. Oni mają. (..) Lech do Jarosława dzwonił z samolotu, bo chciał jego pomocy w podjęciu decyzji. Ale taśmę mają oni. Więc dowodów nie przedstawię
— bredził Wałęsa, zapewniając, że w żadnym wypadku nie będzie uważał na to, co pisze, bo ma prawo do wolności słowa.
WKT/WP.PL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/424605-walesa-zachwycony-soba-duda-nic-sam-w-ameryce-nie-zalatwi