Czeka nas niepewna przyszłość. Przyszłe wybory parlamentarne niczego nie przesądzają. Nawet jeśli wygra je obecna opozycja, może wszystko zostać tak jak jest teraz – mówi pełen niepokoju rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Wszystko przez reformę Sądu Najwyższego, dokonaną przez obecny rząd. Powołanie w Sądzie Najwyższym nowej komórki, izby kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych, która decyduje o ważności wyborów, może doprowadzić utrzymania się obecnej władzy mimo przegranej w wyborach. Stanie się tak, jeśli nowa izba uzna wybory za nieważne. Przed takim nieszczęściem, które jest w głowie Adama Bodnara, przestrzega osobiście, będąc jednocześnie osobą, pełniącą odpowiedzialne stanowisko w państwie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Znamienne! Bodnar tryumfuje w Berlinie: Nowelizacja ustawy o SN jest symbolicznym zwycięstwem społeczeństwa obywatelskiego
Na razie nie wzywa jeszcze na pomoc Berlina, gdzie opisywał dewastację demokracji i praworządności dokonanej przez PiS oraz ostrzegał przez kolejnymi śmiertelnymi zagrożeniami, jak np. unieważnienie prawidłowo dokonanych wyborów . Szkalując Polskę zagranicą, przygotowywał grunt do ewentualnej prośby o pomoc na wypadek, gdyby jego prognozy miały się sprawdzić. Kiedy uda się do Niemiec lub innego kraju Zachodniego, dbającego o demokrację i praworządność w Polsce, będzie mógł powołać się na swoje berlińskie wystąpienie, dodając: „A nie mówiłem”.
Czasami odnoszę wrażenie, iż Rzecznik Praw Obywatelskich jest jedynie osobistym rzecznikiem Adama Bodnara oraz totalnej opozycji, zajmującym się wyłącznie wielką polityką. Nie zaś rzecznikiem skrzywdzonych przez państwo zwykłych obywateli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/424290-czyj-to-naprawde-rzecznik-jest?wersja=mobilna