Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zakończyła się rozprawa z powództwa cywilnego Natalii Nitek-Płażyńskiej przeciwko niemieckiemu biznesmenowi Hansowi G. Niemiec miał sam siebie nazywać nazistą i nawoływać do zabijania Polaków.
Już na początku rozprawy sąd oddalił wniosek Niemca, by wyłączyć jawność posiedzenia. W rozprawie udział wzięła publiczność, zakazano jednak upublicznienia wizerunku Hansa G.
Zeznania Nitek-Płażyńskiej były naprawdę szokujące. Niemiecki przedsiębiorca miał dopuścić się skandalicznych wypowiedzi.
G. powiedział, że najlepszymi perfumami dla Polaków jest Cyklon B
— mówiła Nitek-Płażyńska podczas rozprawy.
G. powiedział że najbardziej uradował się z katastrofy smoleńskiej, bo uważa, że Polska ma być słaba, ma być mało wymagającym rynkiem, zagłębiem siły roboczej
— powiedziała.
Kobieta miała też problemy wynikające z powodu swoich poglądów politycznych.
Powiedzieli że stracili do mnie zaufanie, a G. zaczął mówić dosyć chaotycznie, że „to nie dlatego, że ja jestem z PiSu”
— relacjonował na Twitterze Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia.
Pytał się czy ja jestem Polką, bo Polki są uległe, a ja się sprzeciwiam, więc wyglądam na Niemkę
— miał mówić Hans G.
Z zeznań Nitek-Płażyńskiej wynika też, że niemiecki przedsiębiorca miał mówić o rozstrzeliwaniu polskich patriotów.
G. powiedział mi po cichu, że gdyby wybuchła wojna to musiałby mnie pierwszą wydać na rozstrzelanie, bo patriotów trzeba pierwszych rozstrzeliwać
— opowiadała Nitek-Płażyńska.
Ubolewam, że takie słowa padły, ale nie odzwierciedlają one w żaden sposób moich poglądów - mówił we wtorek przed sądem Hans G.
W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym Nitek zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówi m.in.: „nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem”. „Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski – PAP), że taki jestem” – miał mówić biznesmen. „Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu” – słychać też na nagraniu.
Hans G. potwierdził we wtorek przed sądem, że nagrania te są prawdziwe.
Przedstawiają mnie jakbym był demonem, jakbym uciskał pracowników, a tego nie mogę przyznać. To jest niesprawiedliwe wobec mojej osoby. Pani Nitek użyła wobec mnie wielu półprawd i miało jej to przynieść polityczne korzyści. Chciała na tym zbić kapitał polityczny: to jest dla mnie jedynie wyjaśnienie, że te nagrania zostały ujawnione publicznie
— ocenił.
Pokreślił, że jego wypowiedzi padły w sytuacji stresowej, kiedy jego firmie groziło zerwanie kontraktu z klientem i duże straty finansowe.
Presja, pod którą się znalazłem oczywiście nie usprawiedliwia słów, które padły z moich ust; ubolewam, że tak się stało. W żadnym wypadku nie uważam, że Niemcy są lepsi od Polaków. Mam przecież córkę z partnerką, która jest Polką. Mam natomiast częste napady choleryczne i wtedy mówię słowa, które wymykają się spod kontroli. Nie wyobrażam sobie, żeby we współczesnych czasach, w wolnej Polsce, ktoś mógłby pracować w firmie, której szefem jest hitlerowcem
— mówił pozwany.
Proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy, współwłaścicielowi firmy Pos System z Kosakowa (pomorskie), toczy się od stycznia 2017 r. Wytoczyła mu była pracownica tej spółki Natalia Nitek. Powódka zarządzała projektami w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r.
Nitek-Płażyńska domaga się od obywatela Niemiec przeprosin oraz zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł. Hans G. złożył pozew wzajemny i oczekuje od swojej byłej pracownicy przeprosin i 10 tysięcy zł. wpłaty na WOŚP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/424042-czy-niemiec-odpowie-za-obrazanie-polakow