Co za „łajza”, co za „kłamca”, „Judasz”, „spasiony renegat” i „obrzydliwy zdrajca” ten Wojciech Kałuża. Lawinie inwektyw spadających na śląskiego wicemarszałka nie ma końca. Bo przecież „Polacy nie mają wątpliwości”…
Że „Polacy nie mają wątpliwości“ wybił w tytule portal Wirtualnej Polski, który jak wiele zawiedzionych mediów grzeje temat. Gdyby w tym zgiełku oburzonych komuś umknęło o co w ogóle chodzi, przypominam: że Kałuża wyłamał się z antypisowskiego spisku, przepraszam, porozumienia żądnych władzy PO, Nowoczesnej, PSL i SLD, poparł PiS, dzięki czemu ci ostatni przejęli stery w województwie.
To ordynarny akt korupcji politycznej
– zagrzmiał poseł Borys Budka, wiceprzewodniczący PO i komiksowy minister spraw wewnętrznych w „gabinecie cieni“ tejże partii, że powiadomi prokuraturę i wyjaśni:
kto i za jaką cenę tego aktu hańby dokonał za określone korzyści osobiste, majątkowe.
Ten sam Budka, który przed wyborami zmiótł z gliwickiej listy wyborczej zasłużonych radnych PO i wprowadził na nią swoją żonę Katarzynę, do tej pory na stanowisku dyrektorki osobliwego Wydziału ds. Dialogu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. I też dla przypomnienia, wykopani z tej listy wiceprzewodniczący lokalnego koła Dominik Dragon zarzucili Budce i całej wierchuszcze PO „skandaliczny nepotyzm“ i „pogwałcenie wartości demokratycznego społeczeństwa“; Miłosz Chruściel wystosował do Grzegorza Schetyny, premiera PO z cienia list, że: „przez te kilka lat działalności w Platformie zdążyłem przywyknąć do krętactw i knowań na najwyższych szczeblach władzy” - ale tego było mu już za wiele i poradził, aby ich partia zmieniła nazwę na Platformę Rodzinną. Kto jak kto, ale człowiek z wewnątrz wiedział doskonale, o czym pisał.
Wychodzi na to, że też łajzy i zdrajcy, ten Dragon i Chruściel, którzy rzucają ideowemu kierownictwu PO kłody i legitymacje partyjne pod nogi. Nie pojmują, że tu o wyższe racje i cele chodzi. Gdy niejaki Radosław Sikorski przeszedł „dorzynać watahę“ z obozu PiS do PO w zamian za ministerialną fuchę, to był elegancki „transfer“. Tak samo jak w przypadku szumnie ogłaszanego przez ekspremiera Donalda Tuska „transferu“ Bartosza Arłukowicza, też za ministerialna fuchę, czy Joanny Kluzik-Rostkowskiej, czy innych. Wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Żenujący to spektakl totalsów z dogorywającymi przyległościami, bo SLD poniósł w wyborach samorządowych totalną klęskę, zaś z totalnie zorientowanej na PO Nowoczesnej masowo uciekają jak szczury z tonącego okrętu dotychczasowi członkowie do np. nowej efemerydy, partii Teraz!, której nazwy nie pamięta nawet jej szef Ryszard Petru, wcześniej twórca i szef Nowoczesnej. Ale wróćmy do wicemarszałka Kałuży - na tę okoliczność Wirtualna Polska ogłosiła:
Ankietowani są zdania, że polityczny „kameleon” okłamał swoich wyborców. Tak uważa 76 proc. Polaków, którzy brali udział w naszym badaniu.
Polskojęzyczny „Fakt“ Ringiera/Springera dorzucił swoje, podpierając się dla uwiarygodnienia „Polityką“: że „na ulicy w Żorach“ Kałużę „nazywają ciulem, kradziokiem, kabociorzem”, że „znienawidzony” i ze strachu „nie nocuje w domu, który od wyborów stoi pusty“. Rzecz jasna, w komentarzu „Faktu“ nie mogło zabraknąć opinii informatorów… bez nazwisk, że kiedyś:
„Według znajomych Kałuża zwyzywał nawet wulgarnie prezydenta Andrzeja Dudę. – W Wodzisławiu na spotkaniu z Andrzejem Dudą krzyczał na całe gardło do prezydenta per „ch…” - opowiadają „Polityce” sąsiedzi i znajomi Kałuży”.
Medialny lincz! No, świnia niedomyta ten, tfu!, Kałuża, ośmielił się sprzeciwić krucjacie oszalałych z nienawiści i udaremnić zdobycie władzy partii, która z woli wyborców ją straciła z powodu gigantycznych afer, skandal, przekrętów, kolesiostwa, protekcjonizmu, nepotyzmu itd., wraz z przyklejonymi do niej politycznymi nieudacznikami ze skłóconej Nowoczesnej, oraz spadkobiercami komunistycznej PZPR pod szyldem SLD. Przygotowanie konkretnych programów, którymi mogliby zdobyć poparcie wyborców nie mieści im się w głowach, że o merytorycznym dialogu z PiS czy o porozumieniu koalicyjnym na wyższym szczeblu nie wspomnę.
Na szczęście, większość Polaków rzeczywiście nie ma wątpliwości, czym mógłby skończyć się powrót do władzy Platformy tzw. Obywatelskiej z przystawkami. Według najnowszych, listopadowych badań CBOS, 42 proc. Polaków deklaruje, że są zwolennikami rządu Mateusza Morawieckiego (wzrost o 3 pkt. proc.), zaś liczba przeciwników wynosi 24 proc. (spadek o 5 pkt. proc.). I to niech wystarczy za podsumowanie całego komentarza…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/423534-piotr-cywinski-parada-renegatow?fbclid=IwAR3nSObDJdm7nPQMscoHS_n3Me4M30tEsICqN1n6twD1vtEIbv59kZ9p7hw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.