Kiedy w roku 1918 Rzeczpospolita po latach niewoli odzyskała niepodległość, od razu obdarzyła kobiety pełnią praw politycznych i obywatelskich. Dla tamtego pokolenia Polaków było to czymś oczywistym, choć wcale nie było to oczywistością dla innych narodów, np. Amerykanki musiały czekać na przyznanie im praw wyborczych do 1920 roku, Szwedki do 1921, Brytyjki do 1928, Francuzki do 1944, Włoszki do 1946, a Szwajcarki aż do 1971 roku.
Dlaczego tak się stało? Wynikało to m.in. ze specyficznego doświadczenia historycznego naszego narodu. W Polsce od wieków kobiety miały zawsze więcej do powiedzenia niż w innych krajach europejskich. W XIV stuleciu św. Jadwiga mogła zostać królem Polski – nie królową, lecz właśnie królem – co było niemożliwe w większości państw na naszym kontynencie, ponieważ dominowało tam prawo salickie, wykluczające kobiety z prawa dziedziczenia. U nas było inaczej, na co powoływali się zresztą już w 1413 roku podczas sądu w Kownie polscy i litewscy prawnicy w sporze z Zakonem Krzyżackim o Ziemię Dobrzyńską.
W Polsce niemożliwe były takie sceny, jakie znamy choćby z powieści Jane Austen „Duma i uprzedzenie”, gdzie kobiety były wykluczone z prawa dziedziczenia, ponieważ obowiązywało tam prawo primogenitury. W myśl tego prawa majoratu, które panowało w ówczesnej Anglii i innych krajach zachodnich, majątek okazywał się ważniejszy niż człowiek, a właściwie ważniejszy niż kobieta.
Prawo dysponowania własnym majątkiem często wiązało się z koniecznością zarządzania złożonymi organizacjami gospodarczymi oraz dużymi zespołami ludzkimi. Wykształcało więc u przedstawicielek płci pięknej w Polsce umiejętności i kompetencje zarezerwowane w innych krajach dla mężczyzn. Pozwalało to brać im większą współodpowiedzialność za życie publiczne.
Kodeks Napoleona, który na początku XIX wieku w całej Europie uważany był za dzieło na wskroś postępowe, kiedy został wprowadzony w kongresowym Królestwie Polskim – przyniósł znaczne upośledzenie praw kobiet. Ograniczył on prawa kobiet w takich kwestiach, takich jak np. dysponowanie majątkiem, zamieszkanie, osobowość prawna czy opieka nad dziećmi. Okazuje się, że Pierwsza Rzeczpospolita gwarantowała o wiele większe równouprawnienie płci niż prawodawstwo oświeceniowe.
W swym studium „O kobiecie polskiej” z 1881 roku Eliza Orzeszkowa pisała, że ustrój Pierwszej Rzeczypospolitej wykształcił
główny najpowszechniejszy i aż do dziś trwający typ kobiety polskiej, który określić można nazwą obywatelki. Typ ten przemógł w Polsce wszystkie typy inne. (…) kobiety obywatelki, ciekawe opinii i interesów publicznych, zajmujące się nimi żywo i biorące w nich udział, jeżeli nie bezpośrednio lub czynem, to myślą, pragnieniami, różnorodnymi wpływami (…) nadają barwę całej historycznej społeczności kobiecej.
Rozwiązania, które narzuciły nam absolutystyczne monarchie zaborcze, były niezgodne z polską myślą polityczną i tradycją prawną. Dotyczyło to także statusu kobiet w społeczeństwie. Dlatego polskie emancypantki i sufrażystki w XIX wieku wiązały „sprawę kobiecą” ze „sprawą polską”. Spodziewały się, że kiedy powstanie niepodległe państwo polskie, to od razu przyzna ono kobietom pełnię praw politycznych. I nie pomyliły się. Tak się stało.
Prekursorkami polskiego kobiecego ruchu emancypacyjnego były przedstawicielki pokolenia, które wchodziło w dorosłe życie po klęsce powstania styczniowego. To często one, po aresztowaniu lub zesłaniu mężów, brały na siebie obowiązki swych współmałżonków. Ich działalność publiczna kazała w nich widzieć równoprawnych członków wspólnoty politycznej.
Ruch sufrażystowski miał wiele nurtów: konserwatywny, chrześcijańsko-demokratyczny, pozytywistyczny, socjalistyczny, endecki, feministyczny, a nawet militarno-niepodległościowy. Poświęcenie kilku pokoleń kobiet polskich pod zaborami sprawiło, że po odzyskaniu niepodległości nie sposób było im odmówić praw wyborczych.
Stało się to na skutek Dekretu o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który podpisali 28 listopada 1918 roku ówczesny premier Jędrzej Moraczewski, minister spraw wewnętrznych Stanisław Thugutt oraz naczelnik państwa Józef Piłsudski. Warto o tym wszystkim pamiętać, obchodząc stulecie tamtych wydarzeń.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/423307-grzegorz-gorny-o-prawach-wyborczych-kobiet-w-ii-rp