Podejrzany o przekroczenie uprawnień b. szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Ch. nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu
— poinformował przed rozpoczęciem środowego przesłuchania podejrzanego w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej jego obrońca Radosław Baszuk.
CZYTAJ TAKŻE:
Adwokat wyraził nadzieję, że wobec jego klienta nie będą stosowane środki zapobiegawcze.
Ch. usłyszał we wtorek zarzut w związku z rozmową przeprowadzoną przed kilkoma miesiącami z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim. Według Czarneckiego, ówczesny przewodniczący KNF zaoferował przychylność dla jego Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez Ch. prawnika.
Były szef KNF został zatrzymany we wtorek rano w Warszawie przez CBA, a następnie przewieziony do prokuratury w Katowicach. Tego dnia był tam przesłuchiwany przez ponad 9 godzin. Późnym wieczorem prokuratura poinformowała dziennikarzy, że z uwagi na późną porę czynności z udziałem podejrzanego będą kontynuowane w środę.
Zgodnie z tą zapowiedzią, w środę przed godziną 10 w gmachu prokuratury pojawili się obrońcy Ch. - Radosław Baszuk i Marcin Kondracki. Po chwili na przesłuchanie został też doprowadzony ich klient, który ostatnią noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań.
Nie przyznał się do postawionego mu zarzutu
— powiedział dziennikarzom mec. Baszuk. Pytany, czy spodziewa się wniosku o aresztowanie podejrzanego, adwokat odpowiedział:
Mamy nadzieję, że nie zostaną wobec niego zastosowane środki zapobiegawcze.
Dziennikarze pytali też, jak czuje się Marek Ch.
Klient czuje się, jak każda osoba zatrzymana i dowieziona do prokuratury celem przesłuchania, czyli niekomfortowo, ale składa obszerne wyjaśnienia, odpowiada na wszystkie pytania
— powiedział mec. Baszuk.
Według nieoficjalnych informacji ze śledztwa, b. szef KNF usłyszał we wtorek zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę. Prokuratura nie chce tego na razie oficjalnie potwierdzić.
Jak mówił po wtorkowej części przesłuchania szef śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla, Marek Ch. składa bardzo obszerne wyjaśnienia, do wtorkowego wieczora protokoły z przesłuchania podejrzanego liczyły 35 stron. Jak wyjaśnił prok. Tadla, śledczy muszą jeszcze okazać podejrzanemu wiele dokumentów i innych dowodów zgromadzonych w tej sprawie.
Od czasu zatrzymania prokuratura ma 48 godzin na wykonanie czynności z podejrzanym. Po przesłuchaniu podejmie decyzję w sprawie stosowania wobec Marka Ch. środków zapobiegawczych.
„Gazeta Wyborcza” napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował właścicielowi m.in. Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Ch. o tej kwocie. Według biznesmena, Ch. miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według „Wyborczej” miało stanowić część wartości Getin Noble Banku „powiązaną z wynikiem banku”.
Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że słynnej kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.
19 listopada biznesmen przez 12 godzin składał w katowickiej prokuraturze zeznania. Składając na początku listopada zawiadomienie o przestępstwie i później, w dniu przesłuchania, dostarczył też śledczym m.in. nośniki z nagranymi rozmowami - są to zarówno nagrania audio i wideo. Poza Czarneckim w śledztwie przesłuchano także innych świadków.
14 listopada CBA otrzymało od prokuratury nakaz przeszukania siedziby KNF i miejsca zamieszkania b. przewodniczącego Komisji. Agenci zabezpieczyli materiały dowodowe - protokoły i nagrania posiedzeń KNF dotyczące postępowania naprawczego Getin Banku, aktualizacji tego programu naprawczego, ochrony kapitału Getin Banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Bank SA, a w szczególności nabycia udziałów w GetBack SA oraz sprzedaży obligacji GetBack SA.
Jak podaje CBA, agenci zabezpieczyli wszystkie wymagane materiały dowodowe, które były objęte postanowieniem prokuratury. Te dokumenty i nagrania nie znajdowały się w samym gabinecie przewodniczącego, lecz w innych jednostkach organizacyjnych KNF. W siedzibie KNF oraz mieszkaniu Ch. zabezpieczono dokumentację, a także sprzęt elektroniczny i nośniki elektroniczne, których używał b. przewodniczący.
W ciągu kilku kolejnych dni CBA przesłuchało jedenaście osób, w tym mec. Grzegorza Kowalczyka, który był wskazywanym przez Ch., polecanym Czarneckiemu prawnikiem, pracowników UKNF, a także pracowników podmiotów powiązanych z Czarneckim. CBA wraz z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprowadziły eksperyment w gabinecie szefa KNF w Warszawie, dotyczący działania urządzeń „antypodsłuchowych” - „szumideł”, o których mówił Ch. w nagranej rozmowie z Czarneckim.
Biuro Badań Kryminalistycznych ABW przeprowadziło ekspertyzę nagrań i nośników pamięci przekazanych przez Czarneckiego prokuraturze 19 listopada - dyktafonu, długopisu z kamerą, pendrive’a. Szybkie zakończenie tej ekspertyzy - w poniedziałek 26 listopada i jej wyniki pozwoliły na wtorkowe poranne zatrzymanie b. szefa KNF.
W trakcie swoich działań w ostatnich dniach CBA zabezpieczyło zapisy monitoringu w siedzibie KNF, a departament postępowań kontrolnych Biura 16 listopada wszczął analizę przedkontrolną oświadczeń majątkowych b. przewodniczącego. Agenci CBA badają prawdziwość składanych oświadczeń, ich prawidłowość - sprawy formalne, związane ze składaniem tych dokumentów. Po zakończeniu analizy zapadną rekomendacje dla dalszych działań Biura w tym zakresie.
as/PAP
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/423163-marek-ch-nie-przyznaje-sie-do-winy