Jakaś przyjacielska kawa zawsze się przyda, aby wyjaśnić sobie niektóre kwestie i wciągnąć panią ambasador w krwiobieg funkcjonowania politycznego w Polsce. Im więcej ambasador będzie się spotykała z nami, tym lepiej pozna nasze argumenty, co będzie korzystne dla obu stron
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Waszczykowski, b. szef MSZ.
CZYTAJ WIĘCEJ: Poważna wpadka ambasador Mosbacher. Literówki w nazwiskach, Morawiecki jako minister, Brudziński bez imienia
CZYTAJ WIĘCEJ: Niepokojące wieści… Ambasador USA pisze „kontrowersyjny” list do premiera? Spotkanie z Mosbacher odwołuje Gowin?
wPolityce.pl: Panie ministrze, ambasador Mosbacher pisze arogancki list do premiera Mateusza Morawieckiego, wcześniej dość niejednoznanie wypowiada się podczas spotkania z polskimi posłami w Sejmie nt. mediów, wicepremier Gowin odwołuje spotkanie z ambasador USA. Mamy do czynienia ze skandalem dyplomatycznym?
Witold Waszczykowski, b. szef MSZ: Przyznam, że także miałem zaproszenie na spotkanie z ambasador Mosbacher, ale po jej wystąpieniu w Sejmie, w którym pozwoliła sobie na daleko idące uwagi przestrzegające nas przed podejmowaniem określonych tematów, zrezygnowałem. Wszystko wskazuje na to, że mamy kłopot z brakiem profesjonalizmu u pani ambasador. Pamiętajmy, że pani Georgette Mosbacher nie wywodzi się kręgów dyplomatycznych, ale jest nowojorską celebrytką, związaną z amerykańskim biznesem, co niesie za sobą bezpośredni styl prowadzenia rozmów.
Tak bezpośredni, że ambasador list kieruje prosto do szefa rządu. A jak to powinno wyglądać według protokołu dyplomatycznego?
Zaznaczmy, że kontaktem bezpośrednim dla ambasadora jest minister spraw zagranicznych. List napisany przez panią Mosbacher do premiera Morawieckiego jest niezgodny z przyjętymi konwencjami i protokołem. Pracownicy ambasady amerykańskiej z pewnością o tym wiedzą i można było uniknąć kompromitujących literówek czy błędów w nazwiskach. Jeżeli już ambasador koresponduje z szefem MSZ, to poprzez notę dyplomatyczną przekazuje informację z własnego kraju, a nie własne przemyślenia czy uwagi.
Ambasador w swoim liście nie zaznacza, czy jej opinia nt. TVN-u, to jej własne uwagi czy strony amerykańskiej.
Pani ambasador pisząc taki list, powinna z pewnością zaznaczyć czyja to jest ocena. Czy to jej własne przemyślenia, a może wynika to z oceny jakiejś instytucji amerykańskiej, której mógł się poskarżyć TVN. A może to głos amerykańskich właścicieli stacji? To pokazuje nieprofesjonalność, nonszalancję, pójście na skróty myślowe, które wprowadzają w konfuzję.
Mosbacher broni dziennikarzy TVN-u, którzy odpowiadają za materiał o „urodzinach Hitlera”. Na portalu wPolityce.pl pisaliśmy o ich kulisach, z których wynika, że była to maskarada. TVN ma amerykański kapitał. Trudno nie łączyć tych spraw.
Przede wszystkim należy rozmawiać ze stroną amerykańską, a przecież p. ambasador nie jest dla nas jedynym kontaktem z Amerykanami. Mamy własną ambasadę i ambasador w Waszyngtonie może odbyć sesję rozmów wyjaśniających całą sytuację. Należałoby pokazać ambasador Mosbacher iż w przypadku TVN-u, mamy do czynienia ze skrajnie upolitycznionym medium.
A jak Pan odebrał słowa ambasador Mosbacher w Sejmie?
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Wiemy, co dokładnie Mosbacher powiedziała o wolności mediów. „Kongres nie będzie tolerował takich rzeczy”. STENOGRAM
Pani ambasador ewidentnie się zagalopowała, podobnie jak w przypadku tego listu, ponieważ projekt nie jest ani procedowany, ani nie ma go nawet w Sejmie. Należy pokazywać jak wyglada sytuacja w Europie, gdzie jest zupełnie inna koncentracja kapitału niż w Polsce. Że mamy sytuację szczególną i wielu przypadkach nie mamy żadnego klucza dostępu do tych mediów, aby nawet próbować wyjaśnić coś w sposób obiektywny. Media o kapitale zagranicznym wykorzystywane są w Polsce do celów politycznych, co widać po tych o kapitale niemieckim, które realizują pewną linie interesów polityki zagranicznej Niemiec wobec Polski.
Zapytam przewrotnie, może dobrze, że list amabsador wyciekł, zobaczyliśmy przynajmniej jak mogą w rzeczywistości wyglądać relacje polsko-amerykańskie.
To, że p. ambasador zabiega o interesy swojego kraju i firm amerykańskich, które tutaj funkcjonują, jest zrozumiałe. Chodzi tylko o formę, o pewne wyczucie, bez aroganckich połajanek wobec swoich partnerów. Było wielu ambasadorów, z którymi współpracowałem, którzy nie pochodzili z kręgów dyplomacji, ale można było z nimi rozmawiać, choć przyznam, że obecna sytuacja jest bezprecedensowa.
Pani ambasador powinna trafić na dywanik szefa MSZ?
Jakaś przyjacielska kawa zawsze się przyda, aby wyjaśnić sobie niektóre kwestie i wciągnąć panią ambasador w krwiobieg funkcjonowania politycznego w Polsce. Im więcej ambasador będzie się spotykała z nami, tym lepiej pozna nasze argumenty, co będzie korzystne dla obu stron.
Kamil Kwiatek
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/423035-nasz-wywiad-waszczykowski-mosbacher-jest-celebrytka