Polska armia licząca 200 tys. żołnierzy? Nie wierzę i mam nadzieję, że nie będzie tego, bo to byłby dramat - orzekł w RMF FM słynny „Szogun”, czyli gen. Stanisław Koziej, szef BBN za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego.
Sytuacje takie, jak obecne napięcie między Ukrainą i Rosją na Morzu Azowskim, budzi w nas oczywiste zaniepokojenie. Czy Polska ma wystarczające siły, by móc w stanie się bronić przed agresorem? Jednak znajdą się i tacy specjaliści, którzy nie dosyć, że nie byli w stanie podnieść polskiej armii, to jeszcze krytykują potrzebę jej wzmocnienia!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Napięcie na Wschodzie! Poroszenko podpisał dekret wprowadzający stan wojenny na Ukrainie. Protest przed ambasadą Rosji w Warszawie
Na gorąco nic wielkiego i praktycznego się nie spodziewam, poza dyplomatyczną presją na Rosję, że nie zgadzamy się, że jesteśmy zgodni, że NATO, że Unia Europejska…
— tak na komentował na antenie RMF FM sytuację między Rosją a Ukrainą gen. Stanisław Koziej.
Cóż może Zachód zrobić w sytuacji, kiedy nie ma oczywistej, jawnej agresji? Tak jak w stosunku do Krymu czy Donbasu, tak samo i tu…
— dodał.
Każdy konflikt w pobliżu naszych granic budzi nasze oczywiste zaniepokojenie i rodzi pytania o siłę polskiej armii. Czy pewnego dnia mogłaby liczyć 200 tysięcy żołnierzy?
Nie wierzę i mam nadzieję, że nie będzie tego, bo to byłby dramat
— odparł wojskowy, nazwany przez b. prezydenta „Szogunem”.
Nie potrzebujemy tego, bo to byłaby słaba armia. Słaba jakościowo, a dzisiaj jakość jest najważniejsza
— wytłumaczył się.
Nie silmy się na dużą armię, bo duża armia na wypadek wielkiej wojny to będzie armia NATO
— dodał.
kpc/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422908-liczna-polska-armia-gen-koziej-szogun-to-bylby-dramat