Widać, że Ukraina boi się wybuchu pełnowymiarowej wojny z Rosją. Stąd oświadczenie prezydenta Poroszenki, że ogłoszą stan wojenny, ale to nie oznacza działań wojennych tylko samoobronę. Przypomnijmy, że zostały zajęte siłą trzy okręty ukraińskie i zostali poranieni marynarze. Pamiętajmy również, że pokład okrętu wojennego jest traktowane jak terytorium danego państwa. A zatem można powiedzieć, że w ten sposób Rosja kolejny raz zajęła terytorium Ukrainy. Incydent jest naprawdę poważny i dotyczy bardzo żywotnego dla funkcjonowania Ukrainy dostępu do morza
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Napięcie na Wschodzie! Prezydent Poroszenko podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na Ukrainie
wPolityce.pl: Ukraińska marynarka wojenna poinformowała, że Rosjanie ostrzelali i zajęli trzy jej okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Możliwe, że Ukraina wprowadzi stan wojenny. Jak pan patrzy na tę sytuację? Pana zdaniem może mieć jakieś poważne konsekwencje?
Prof. Romuald Szeremietiew: To konsekwencja polityki, która uprawia Rosja, a w zasadzie prezydent Putin. On cały czas różnymi sposobami stara się podporządkować sobie Ukrainę. Robi to w taki sposób, aby nie spowodować kontrakcji Zachodu. Coś spektakularnego, na przykład wielowymiarowa ofensywa sił Federacji Rosyjskiej, mogłaby spowodować reakcję Zachodu, natomiast takie incydenty oczywiście nie. A pogarszają one położenie Ukrainy.
Rosja tłumaczy, że rzekomo nawigacja pod mostem krymskim nie była możliwa z powodu zablokowania jej przez tankowiec.
To już przekaz propagandowy, który zwykle uprawia się w tego typu sytuacjach. Nie warto tego komentować.
Czy spodziewa się pan, że w wyniku spotkania komisji NATO-Ukraina dojdzie do jakichś istotnych ustaleń? Zostaną podjęte jakieś przełomowe działania?
Mniej więcej chyba będzie to, co UE ogłosiła, czyli apel do stron, żeby nie nakręcały tego konfliktu i żeby Rosja nie naruszała prawa i przywróciła przypływ jednostką przez tę cieśninę. Zobaczymy, czy na coś więcej się odważą. Kluczowa będzie postawa USA.
A Polska jak pana zdaniem powinna się zachować w tej sprawie?
Jeżeli ma coś robić, to na pewno w sposób niejawny. Oświadczenie, które wydał MSZ, wyczerpuje możliwości oficjalnego działania, jeżeli idzie o ten incydent. Natomiast mam nadzieję, że zostaną podjęte działania NATO w tej sprawie. Były takie opinie, nawet jeden z rosyjskich wojskowych mówił o tym, że jeżeli wojna wybuchnie, to właśnie o Morze Azowskie. To oznacza, że groźba wybuchu pełnowymiarowego konfliktu może być spora.
Uważa pan, że ta sytuacja może być iskrą do wybuchu światowego konfliktu zbrojnego?
Tak, chyba że to, co mówił ten wysoki rangą rosyjski dowódca, to tylko element gry propagandowej. Rosja cały czas prowadzi politykę, która ma doprowadzić do podporządkowania Ukrainy. Na razie udało się to tylko z kawałkiem tego kraju.
Jakie działania pana zdaniem powinno podjąć NATO w tej sytuacji?
Powinny być to działania wyraźnie wspierające Ukrainę. Widać, że Ukraina boi się wybuchu pełnowymiarowej wojny z Rosją. Stąd oświadczenie prezydenta Poroszenki, że ogłoszą stan wojenny, ale to nie oznacza działań wojennych tylko samoobronę. Przypomnijmy, że zostały zajęte siłą trzy okręty ukraińskie i zostali poranieni marynarze. Pamiętajmy również, że pokład okrętu wojennego jest traktowane jak terytorium danego państwa. A zatem można powiedzieć, że w ten sposób Rosja kolejny raz zajęła terytorium Ukrainy. Incydent jest naprawdę poważny i dotyczy bardzo żywotnego dla funkcjonowania Ukrainy dostępu do morza. Przypominam, że np. gen. Hodges mówił, iż o ile baz amerykańskich na terenie Polski nie powinno być, to obecność rotacyjna sił NATO na terenie Ukrainy i Gruzji jak najbardziej jest wskazana. Moim zdaniem to byłoby dobre rozwiązanie. Zarówno Gruzja, jak i Ukraina skłaniają się ku temu, aby zostać członkami NATO. Jakkolwiek w obecnym stanie rzeczy NATO na pewno nie zdecyduje się na to, aby te państwa przyjąć, to może, np. w ramach natowskiego programu Partnerstwo dla Pokoju (Partnership for Peace), będzie wspierać je takimi środkami, jak wspomniałem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422886-szeremietiew-rosja-kolejny-raz-zajela-terytorium-ukrainy