Warszawski sąd okręgowy utrzymał wyrok sądu I instancji i tym samym prawomocnie uniewinnił b. wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Witolda Drożdża, oskarżonego m.in. o nieuzasadnione zatrudnianie pracowników w Centrum Projektów Informatycznych.
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w marcu br. Warszawski sąd rejonowy uniewinnił wtedy Witolda Drożdża. Prokuratura postawiła mu sześć zarzutów, dotyczących niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego - w ten sposób, że polecił dyrektorom CPI zatrudnić trzech wskazanych przez niego pracowników. Orzeczenie miało związek z tzw. „infoaferą”, jedną z największych spraw korupcyjnych dot. nieprawidłowości w przetargach z lat 2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i KGP.
Po uniewinnieniu b. wiceministra, prokuratura wniosła do Sądu Okręgowego w Warszawie apelację od wyroku. Jak przekazała PAP sekcja prasowa warszawskiego sadu okręgowego, sąd ten „po rozpoznaniu w piątek apelacji prokuratury utrzymał zaskarżony wyrok w mocy”.
Jeszcze w marcu sąd pierwszej instancji uniewinniając Drożdża podkreślił, że zatrudnione osoby spełniały wszystkie formalne wymogi i wykonywały swoją pracę.
Nie ulega wątpliwości, że mieliśmy tu do czynienia z ekwiwalentnością świadczeń. Nie ma możliwości udowodnienia, że poprzez zatrudnienie danych osób została popełniona szkoda majątkowa
— wskazano wówczas w uzasadnieniu.
Sąd zaznaczył też w utrzymanym w piątek wyroku, że sformułowane przez prokuraturę zarzuty dotyczyły sprawy, która miała miejsce, gdy Drożdż nie był już funkcjonariuszem publicznym od sześciu tygodni.
Zasady zdrowego rozsądku i znajomość przepisów przeczą, by osobie, która nie jest od sześciu tygodni funkcjonariuszem publicznym, przypisywać popełnienie przestępstwa, gdzie cechą konieczną do popełnienia go jest status funkcjonariusza publicznego
— uznał sąd. W ocenie sądu, żadne z zarzutów „nie tyczą się sfery działalności administracyjnej”.
Sąd nie podzielił też wtedy zarzutu bezpodstawnego zlecenia współpracy z ekspertem w dziedzinie kryptologii i zabezpieczeń informacji oraz związanego z tym zarzutu postawionego Tomaszowi K. który miał wykonać polecenie i załatwić umowę.
Według sądu, bezpodstawny był także zarzut niezasadności trzech zleceń dla zewnętrznej firmy informatycznej, który został sformułowany przez prokuraturę w oparciu o opinię biegłego. Według sadu, niedopuszczalne było bowiem, powołanie na biegłego w tej sprawie pracownika CPI.
Mamy sytuację gdy pracownik CPI składa opinię w sprawie, w której poszkodowanym ma być CPI. Nikt nie może być biegłym we własnej sprawie
— dodał sąd.
W marcu br. sąd w związku z „infoaferą” uniewinnił byłych dyrektorów w MSWiA: Tomasza K. i Ryszarda C. Byli oni oskarżeni o niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień w związku z m.in. nawiązaniem współpracy z ekspertem w dziedzinie kryptologii i zabezpieczeń informacji.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422604-byly-wiceszef-mswia-uniewinniony-ws-tzw-infoafery