Tylko Timmermans potrafi tak okazywać wdzięczność: Wspierając Polskę spłacam swój moralny dług. Nie wyobrażam sobie UE bez Polski

„Gazeta Wyborcza” przekracza kolejne granice absurdu. Tym razem redakcja z Czerskiej zaserwowała nam wywiad z samym Fransem Timmermansem autorstwa Jarosława Kurskiego i Bartosza T. Wielińskiego. Warto przyjrzeć się tej publikacji bliżej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: I jak wierzyć w jego obiektywizm? Kozlovska chwali się zdjęciem z Timmermansem: „Nie poddawaj się! PiS minie, demokracja zwycięży”

TYLKO U NAS. Timmermans szefem Komisji Europejskiej? Prof. Karski: „Zaspokajanie socjalistów nie może się dla niego dobrze skończyć”

I tak możemy dowiedzieć się, dlaczego tak mocno Timmermansowi „zależy na Polsce” - bo według języka „GW” wiceszef KE nie walczy z Polską, ale troszczy się o nasz kraj.

Im bardziej mnie atakowano, tym silniejszy się czułem i byłem bardziej zdeterminowany. Stawiałem polskiemu rządowi pytania, wysyłałem listy, przygotowywałem następne rekomendacje. Po prostu nie wyobrażam sobie Unii bez Polski ani Polski bez Unii

— stwierdził Timmermans.

Ale na tym nie koniec. Jest też łzawa historyjka o tym, dlaczego tak bardzo interesuje się Polską.  Opowiedział o tym, jak podczas II wojny światowej polscy żołnierze z 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. wyzwolili Bredę, jego rodzinne miasto oraz o tym, jak pomogli jego schorowanemu ojcu. 

Działając na rzecz wejścia Polski do Unii, a teraz ją wspierając, spłacam więc swój moralny dług. Bo gdyby nie polscy żołnierze, nie byłoby mnie na świecie. Mój zabiedzony ojciec bez ich opieki by nie przeżył. Obecnie cierpi na alzheimera, traci pamięć, ale ciągle pamięta dzieciństwo, polskiego wojskowego krawca, który uszył mu mały polski mundur

— wspominał wiceszef Komisji Europejskiej.

Zapewniał też, że absolutnie nie jest znużony Polską. Jest wręcz optymistą, bo Polacy „manifestują przywiązanie do europejskiej wspólnoty, do jej wartości. To dotyczy tych głosujących na lewicę i na prawicę, na PiS i na Koalicję Obywatelską”.

Dlatego spór o praworządność w Polsce będzie miał dobre zakończenie. Pytanie, ile czasu upłynie

— stwierdził.

Przekonywał również, że  stawianie tylko na narodową suwerenność nie ma sensu, bowiem Polska nie będzie w stanie sama uporać się z presją Rosji. A to bardzo ciekawe. W takim razie kto ma pomóc w tym Polsce? Niemcy, które układają się z Rosją i budują Nord Stream II?

Pytany o wzrost znaczenia partii nacjonalistyczno-populistycznych w Europie, które mogą zdobyć co czwarty głos w wyborach do parlamentu europejskiego, odparł, że bardziej obawia się tego co o będzie się działo w krajach członkowskich. Jednak najbardziej martwi go to, co dzieje się „w łonie europejskiej prawicy”.

Odniósł się też do Brexitu.

Nie da się wyjść z Unii, zabierając ze sobą wszystkie zabawki. Nie da się wykroić ze wspólnego rynku kawałka dla siebie. Albo zostaje się na nim w całości, albo się go opuszcza. Negocjując brexit, chronimy interes członków Unii, bierzemy jednak pod uwagę brytyjskie interesy, bo nie chcemy tworzyć dodatkowych problemów

— przekonywał.

Historia toczy się według tego mechanizmu. To, co zostało stworzone przez człowieka, może zostać przez człowieka zniszczone. Również Unia Europejska. Brexit pokazał nam, że Unię da się zniszczyć. Ze szklanką z plastiku nie obchodzimy się ostrożnie. A Unia jest zrobiona ze szkła. Może się rozbić. Teraz już wiemy, że trzeba zachować ostrożność — oświadczył Timmermans.

wkt/Gazeta Wyborcza