Posłanka PiS Iwona Arent złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z zachowaniem posła Sławomira Nitrasa z PO, który według jej relacji miał ją uderzyć i zwyzywać. Portal wPolityce.pl zapytał parlamentarzystkę, jaki dokładnie przebieg miała wspomniana sytuacja.
Zaraz po tym wydarzeniu od razu złożyłam skargę do poselskiej komisji etyki z prośbą o ukaranie posła Nitrasa. Nawet tydzień nie minął, jak przygotowałam tę skargę. Ale to nie wszystko. Bezpośrednio po tym wydarzeniu zadzwoniłam do szefa klubu PiS, marszałka Ryszarda Terleckiego, i zrelacjonowałam mu, co się wydarzyło. Powiedział mi, że skoro tak się zachował Nitras, to żebym złożyła do komisji etyki prośbę o ukaranie go i zastanowiła się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury
— powiedziała portalowi wPolityce.pl poseł Arent. Dokładnie przedstawiła, jak wyglądało zdarzenie, do którego miało dojść 4 października.
Jechaliśmy busem z hotelu poselskiego na lotnisko po posiedzeniu Sejmu. Było tam bardzo dużo osób. Tam się toczyła ożywiona dyskusja, w której uczestniczyli m.in. Arkadiusz Mularczyk, Nitras, poseł Długi. Wtrąciłam się do tej rozmowy. W tym momencie, już nie pamiętam o co chodziło, Nitras powiedział do mnie: „Bo pewnie miałaś delirkę”. Odpowiedziałam mu: „Chyba Ty miałeś delirkę, albo coś innego”. On wtedy siedząc podniósł nogę i kopnął mnie w udo. Po tym kopnięciu od razu zareagowali koledzy – Arkadiusz Mularczyk i Grzegorz Długi. On oprócz tego, że mnie kopnął, to zrobił się jeszcze ogólnie agresywny. Natomiast obecne tam osoby z Platformy – Ireneusz Raś, Agnieszka Pomaska – kompletna cisza. Nie zareagowali
— podkreśliła.
Potem wysiedliśmy z tego busa i poszłam w stronę bramki. Przy bramkach stał poseł Nitras. Między nami stali różni ludzie, między innymi poseł Bartłomiej Wróblewski, który nie widział tej całej sytuacji. Kiedy podeszłam tam, powiedziałam do Nitrasa, że złożę na niego skargę do komisji etyki. Wtedy zaczął mnie wyzywać. To były niecenzuralne słowa. Jak już przeszłam bramkę, podszedł do mnie poseł Wróblewski i spytał o co chodzi, dlaczego tak strasznie wyzywał mnie poseł Nitras
— kontynuowała.
Poseł Arent przedstawiła, jakie działania podjęła w związku z zaistniałą sytuacją.
Złożyłam skargę do komisji etyki. Leży tam już dobry miesiąc. Czekałam i liczyłam, że może poseł Nitras przeprosi. Ponad miesiąc minął i on nic nie zrobił, dlatego wczoraj w prokuraturze okręgowej złożyłam zawiadomienie
— mówiła.
Poseł odniosła się też do dzisiejszych wpisów na Twitterze Sławomira Nitrasa, w których wypiera się on, jakoby taka sytuacja miała miejsce i sam zapowiada „złożenie przeciw pani Arent zawiadomienia o przestępstwie z art.212 kk i 238 kk o zniesławienie i złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie”.
Nie wiem, dlaczego tego nie pamięta. Są świadkowie, także sprawa jest w prokuraturze i Nitras będzie zeznawał pod przysięgą, świadkowie też. Ja sobie tego nie wymyśliłam. (…) Niech składa zawiadomienie. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo jeszcze raz w prokuraturze opowiem o tej sprawie. Podam to co się wydarzyło i przedstawię świadków
— zaznaczyła Arent.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422528-tylko-u-nas-znamy-kulisy-ataku-nitrasa-na-posel-arent