Projektowi Wolność i Skuteczni nie wróżę nic dobrego. Osobiście nie wszedłbym drugi raz do tej wody. Byłem w tej rzece i wiem, że nie niesie ku możliwości wywierania jakiegoś wpływu na władzę w Polsce
— mówi portalowi wPolityce.pl Bartosz Jóźwiak, poseł ruchu Kukiz‘15, były współpracownik Janusza Korwin-Mikkego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Wolność i Skuteczni”. Jest nowe koło poselskie. Kulesza: „Współpraca środowisk antysystemowych rozpoczyna się dzisiaj”
wPolityce.pl: W Sejmie powstaje nowe koło Wolność i Skuteczni, tymczasem kolejne odejścia z Kukiz‘15 już nikogo nie dziwią. Jak ocenia Pan sytuację, w jakiej znalazł się Pański klub i parlamentarna prawica?
Bartosz Jóźwiak (UPR, Kukiz‘15): Przez całą moją karierę obserwowałem, jak prawica popełniała jeden błąd – dzielenie się. To dzielenie nie ma sensu. Układ, który powstał w tym parlamencie, czyli centroprawicowy PiS i bardziej prawicowy Kukiz‘15 jako stronnictwa skupione wokół dwóch silnych osobowości był dobry. Niestety niektórzy nie potrafią schować swoich indywidualnych ambicji gdzieś pod obrus, tylko przedkładają je ponad dobro prawicy i Polski.
Prawdziwy lider powinien umieć opanować takie sytuacje…
Nie wszystkie się da. Pamiętajmy, że partie takie jak PO, PiS czy PSL to ugrupowania, które działają na polskiej scenie politycznej już długo. Ścieżka kariery do Sejmu jest inna, znacznie dłuższa. To partie wewnętrznie znacznie bardziej dotarte. Kukiz‘15 był ruchem spontanicznym i oddolnym. Tak powstał pewien konglomerat i z góry było wiadome, że niektóre elementy prędzej czy później będą musiały odpaść. Przynajmniej ja od początku wkalkulowywałem to w naszą działalność. Odpadają ci, którzy nie potrafią się pogodzić.
Nie można jednak lekceważyć faktu, że odpadły znane nazwiska. Ostatnio – Marek Jakubiak.
Marek podjął swoją decyzję, odszedł, nie potrafił się pogodzić z tym, jak wygląda ten ruch wewnątrz. Miał swoje ambicje, mówił cały czas o powstaniu partii politycznej, co w naszym wypadku jest absolutnie niedopuszczalne, bo od początku mówimy, że nie zamierzamy tworzyć żadnej partii politycznej. Bylibyśmy absolutnie niewiarygodni…
A czy to nie jest niezbędny etap w dążeniu do głównego celu polityki – przejęcia władzy?
Celem polityki jest wejście do parlamentu i tworzenie obozu władzy, natomiast bycie partią polityczną nie jest warunkiem sine qua non. Owszem, w naszym systemie politycznym działanie jako partia byłoby łatwiejsze, ale nikt nam nie mówił, że mamy iść łatwą drogą.
W takim razie jaką?
Przede wszystkim skuteczną i taką, która będzie zgodna z naszą ideą.
Mówi Pan, że Marek Jakubiak podjął swoją decyzję. Czy aby na pewno? Słyszymy, że został „wypchnięty” z klubu Kukiz‘15. Wystarczy wspomnieć pamiętne wieczorne tweety Pawła Kukiza…
Do tweetów nie chcę się w ogóle odnosić. Najlepiej zapytać o to Pawła. Polityka zawsze jest sztuką toczenia sporów. Jeżeli te spory za każdym razem będą kończyły się obrażaniem, to do niczego nie dojdziemy. Za każdym razem trzeba szukać kompromisu. Myślę, że Marek podjął zbyt pochopną decyzją, bo wszelkie nowe twory polityczne, jakie powstały czy powstaną, są bytami efemerycznymi, które nie mają żadnych szans wystawić list w następnych wyborach. Zapewne będzie to oznaczało kres pewnych karier politycznych. Raz odchodzą bardziej znane nazwiska, innym razem mniej, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić. Nie ma sensu nikogo trzymać na siłę – to gorsze niż wcześniejsze rozstanie.
Jak ocenia Pan nowa inicjatywę Janusza Korwin-Mikkego, z którym Pan kiedyś współpracował, i Piotra Liroya-Marca? Czy działalność koła Wolność i Skuteczni umożliwi Korwin-Mikkemu przekroczenie progu wyborczego?
Myślę, że nie. To będzie raczej strata czasu i energii Liroya, dlatego że p. Janusz ma bardzo jasno określone priorytety działalności politycznej – to format popularności opartej na szokowaniu. Niestety każdy z tych projektów, nawet ten, który miał szansę na zaistnienie, w którymś momencie doświadczał tego, że p. Janusz przedkładał swoją chęć błyszczenia nad dobrem całej grupy.
Ma Pan na myśli słynny „protokół 1 proc.”, czyli wypowiedzi o Hitlerze, itd.?
Tak, stały repertuar: Hitler, niepełnosprawne dzieci, miękka pedofilia i inne tematy. To może przysparzać rozgłosu dziennikarzowi czy publicyście, ale nie budują politycznej skuteczności i możliwości zaistnienia. Dlatego projektowi Wolność i Skuteczni nie wróżę nic dobrego. Osobiście nie wszedłbym drugi raz do tej wody. Byłem w tej rzece i wiem, że nie niesie ku możliwości wywierania jakiegoś wpływu na władzę w Polsce.
Rozmawiał Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422342-nasz-wywiad-jozwiak-nowe-kolo-bedzie-strata-czasu-liroya