Nie doszło do zawarcia ugody między prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim oraz b. prezydentem Lechem Wałęsą - poinformował w czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku. Negocjacje ws. ugody między stronami, na prośbę sądu, trwały ponad dwie godziny.
Kaczyński i Wałęsa stawili się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Po fiasku negocjacji dotyczących zawarcia ugody obaj będą teraz zeznawać przed sądem. Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie rozpoczął się w marcu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Po zakończeniu nieudanych negocjacji, sąd przystąpił do przesłuchania prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
W wyjątkowych przypadkach podczas lotów można było używać telefonu satelitarnego. Przypominam sobie tylko jedną taką rozmowę podczas lotu mojego brata do Łodzi, że muszą się wrócić. Chwile później rozmowa została przerwana z powodów technicznych
—powiedział Kaczyński.
Wiem, że pozwany wielokrotnie twierdził, że rozmawiałem z bratem podczas lotu i że wydawałem polecenia, by lądować. Nie wydawałem takiego polecenia i nie mogłem bratu wydawać jakichkolwiek poleceń. Tematem tamtej rozmowy, był stan zdrowia mojej mamy
—wyjaśnił prezes.
Kaczyński dodał, że oskarżenie b. prezydent jest dla niego wyjątkowo ciężkie, bo sugeruje że nie dbałby nie tylko o życie swojego brata, ale także wszystkich pasażerów lotu.
Miarka została przebrana
—stwierdził Kaczyński mówiąc o powodach wytoczenia procesu.
Po drugiej stronie sceny politycznej takie wypowiedzi się zdarzały
—przyznał prezes PiS, przypominając m.in. na ugrupowanie Janusza Palikota.
Takie wypowiedzi w oczywisty sposób wpłynęły na mój wizerunek. To jest dezawuowanie
—podkreślił.
Nie przypominam sobie w tym momencie, żeby ktoś bezpośrednio odwoływał się do powoda, natomiast oskarżenia o to, że ja jestem winien tej katastrofy, śmierci 96 osób, w tym mojego śp. brata, odnajduję nawet w listach, które są do mnie kierowane, których otrzymuję bardzo dużo w ogóle, ale zdarzają się też i takie - ich nie jest bardzo dużo - które podtrzymują tego rodzaju tezy
—mówił Kaczyński. Jak dodał, być może wśród nich są także takie, które odwołują się do wypowiedzi Wałęsy, choć - jak zaznaczył - w tej chwili sobie tego nie przypomina.
Prezes PiS był również pytany o to, kiedy kierowane wobec niego oskarżenia o odpowiedzialność za katastrofę smoleńską nasiliły się.
Sądzę, że ze względu na sławę pozwanego - jest człowiekiem znanym nie tylko w Polsce, ale szerzej znacznie, w świecie - to jego wypowiedzi miały tutaj znaczenie, takie, które prowadziło do wzmożenia tego rodzaju oskarżeń
—oświadczył Kaczyński.
Wypowiedź Wałęsy narusza moje dobra osobiste, bo jest nieprawdziwa. Wskazuje, że jestem człowiekiem złej woli i nieuczciwym
—mówił.
W moim otoczeniu politycznym głównie śmiano się z tej tezy, bo ona jest absurdalna. Tezę tę traktowano jako obraźliwą, nie traktowano jej poważnie jako tezy odnoszącej się do faktów. (…) Nie miałem tego rodzaju sygnałów, aby inne środowiska polityczne uznały tę tezę za wiarygodną
—zaznaczył.
Tuż przed rozprawą sądową Lech Wałęsa spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim przed salą. Proces dotyczy słów o katastrofie smoleńskiej. Doszło do nietypowej wymiany zdań.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Wyjdzie pan pokonany”; „Po co ja pana ministrem robiłem?”. Popis buty i chamstwa Wałęsy i cięta riposta prezesa PiS. WIDEO
Wszystko, co powiedziałem, potwierdzam. Wszystko podtrzymuje i będę podtrzymywał. Tak jak to jest w dyskusji politycznej, mam prawo mieć takie zdanie
— powiedział Wałęsa przed rozprawą.
Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie rozpoczął się w marcu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.
Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. W pozwie stwierdzono, że ze strony byłego prezydenta padły zarzuty, iż „Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.” W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to „bezprawne i nieprawdziwe zarzuty”.
Kaczyński domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie”. Prezes PiS chce też, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia „wrobienia” go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Lider PiS zapytany przed sądem o możliwość ugodowego zakończenia sprawy powiedział, że musi „doprowadzić do tego, żeby to kłamstwo, wyjątkowo radykalne, zostało jednak w odpowiedni sposób potępione i żeby pan Wałęsa został zmuszony, żeby przeprosić”.
Jeżeli to nastąpi, to te inne twierdzenia o obraźliwym charakterze mogą być przedmiotem pojednania
—powiedział Jarosław Kaczyński. Z kolei Lech Wałęsa stwierdził, że „nie ma się do czego przyznawać i wszystko podtrzymuje”.
Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca 2017 r. na Facebooku. B. prezydent skomentował też na portalu sam pozew. Stwierdził tam:
Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę - uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersję walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej
—napisał b. prezydent.
Po wyrzuceniu Pana z całą Pana sitwą z Kancelarii Prezydenta i przeszkodzeniu w zamachu rządowi Olszewskiego (opis całej sprawy można znaleźć w książce Gen. Wejnera), postanowiliście mnie zniszczyć TW Bolkiem, papierami dobrze przygotowanymi i fałszowanymi przez SB
—dodał Wałęsa.
CZYTAJ TAKŻE:
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422276-kaczynski-i-walesa-w-sadzie