Uważam, że argumenty nie trafiają również w polskiej polityce. Odnoszę wrażenie, że często role odgrywają emocje, a w odniesieniu do reformy wymiaru sprawiedliwości rolę odgrywają wąskie partykularne interesy.
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm zajmie się projektem nowelizacji ustawy o SN! Procedura ubiegania się o zgodę na orzekanie po ukończeniu 65 roku życia uchylona
wPolityce.pl: Panie pośle, sejm dość niespodziewanie zajmie się dzisiaj projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Procedura ubiegania się o zgodę na orzekanie po ukończeniu 65 roku życia zostanie uchylona. Sędziowie, którzy odeszli w stan spoczynku, zgodnie z nowelizacją wrócą do pracy. Skąd ta zmiana?
Stanisław Piotrowicz: Okazało się, że straszenie Polexitem przez opozycję, to manipulacja opinią publiczną. Od samego początku przedstawiciele mojego ugrupowania zaprzeczali temu, twierdząc, że rząd nie ma takich zamiarów. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i chcemy nim być, ale chcemy być traktowani podmiotowo.
Odbierane jest to jednak jednoznacznie, jako porażka rządu.
Wiemy doskonale, że w polityce liczy się skuteczność i czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu, aby zrobić dwa kroki do przodu.
Czy te kroki jednak nie są podejmowane zbyt późno? Może należało cofnąć się wcześniej, to nie byłoby takiego efektu.
Myślę, że gdybyśmy to wcześniej uczynili, to pewne informacje nie dotarłyby do opinii publicznej. Polacy widzą jaki jest układ sił w Polsce i kto próbuje zdominować sytuację w państwie. Nie tylko w Polsce, ale także w niektórych krajach Unii Europejskiej daje o sobie znać model funkcjonowania państwa określany jako „sędziokracja”. Jesteśmy temu przeciwni, ale widzimy, że sędziowie w Polsce mogą liczyć na przychylność w strukturach unijnych.
Argumenty rządu nie trafiły do Trybunału Sprawiedliwości UE?
Uważam, że argumenty nie trafiają również w polskiej polityce. Odnoszę wrażenie, że często role odgrywają emocje, a w odniesieniu do reformy wymiaru sprawiedliwości rolę odgrywają wąskie partykularne interesy.
Sąd Najwyższy jak sama to określała opozycja, był ostatnim bastionem praworządności, a dla rządu ostatnim miejscem, gdzie nie dotarła reforma wymiaru sprawiedliwości. Zostanie ona dokończona?
Reforma z pewnością zostanie dokończona.
Co by się stało, gdyby nie było tej nowelizacji i rząd szedł na twarde starcie z Brukselą?
Przede wszystkim uprawdopodobniona byłaby teza lansowana przez opozycję, że Polska zmierza do wyjścia z Unii Europejskiej, a doskonale wiemy, że zdecydowana większość Polaków nie chce wyjścia z Unii. Tego rodzaju działanie polityczne jest dowodem na to, że nie zamierzamy wychodzić z Unii Europejskiej i myślę, że Polacy dostrzegą to, kto wprowadza w błąd opinię publiczną. Czasami słyszę pytania, dlaczego nie realizujemy polityki w sposób tak twardy i zdecydowany jak czyni to Wiktor Orban, warto w tym miejscu wspomnieć, że on się cieszy znacznie większym poparciem społecznym.
Kamil Kwiatek
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/422083-nasz-wywiad-piotrowicz-wyjasnia-przyczyny-zmian-w-sn