W maju 2018 roku, dwa miesiące po nagraniu przez Leszka Czarneckiego rozmowy z Markiem Chrzanowskim, biznesmen pojawił się na konferencji na Wall Street. W kontekście afery wokół Komisji Nadzoru Finansowego, padło tam ważne pytanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ścigaj dla wPolsce.pl: Czarnecki to kolejny biznesmen, którego fortuna wyrosła na dziwnych układach. To sieć powiązań
Prowadzący konferencję zapytał Czarneckiego o „trupy w szafach” jego spółek.
„Trup w szafie”, czy zna Pan to określenie? Nieprzewidziana sytuacja, problem, który nie jest jeszcze znany, ale może się ujawnić i spowodować poważne kłopoty w przedsiębiorstwie. Czy rynek może spodziewać się jakiegoś negatywnego zaskoczenia, którego jeszcze nie widać? — zapytał prowadzący.
Co odpowiedział Leszek Czarnecki?
Ja nekrofilem nie jestem. Jeżeli by tak było, musiałbym puścić komunikat. Jeżeli o czymś takim wiem, bądź podejrzewam, a nie ujawniam, to łamię prawo
— odpowiedział wówczas Czarnecki.
Szkoda tylko, że o tych „trupach w szafie”, nie mieli okazji dowiedzieć się wcześniej mniejsi inwestorzy, o których zdaje się, że Czarnecki zapomniał. Tym bardziej, że cała sprawa ma odbicie również na giełdzie.
wkt/twitter
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421999-co-o-trupach-w-szafie-mial-do-powiedzenia-czarnecki