„Gazeta Wyborcza” nie ustaje w tworzeniu teorii spiskowych. Teraz Wojciech Czuchnowski wziął na celownik rodzinę Mariusza Kamińskiego, ministra koordynatora służb specjalnych. Redakcja z Czerskiej przekonuje, że to nie jest przypadek, że syn Kamińskiego dostał w lipcu 2018 roku posadę w Banku Światowym. Jak podkreśla „GW”, teraz „służby podległe Kamińskiemu mają wyjaśniać aferę KNF.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ale wtopa! Syn Mariusza Kamińskiego w Banku Światowym? Wielowieyska atakuje, internauci przypominają: brat w Orlenie, siostra w KPRM
Przedstawiciela Polski do Banku Światowego, którego siedziba mieści się w Waszyngtonie, deleguje szef Narodowego Banku Polskiego. Kacper Jakub Kamiński pełni funkcję doradcy wicedyrektora wykonawczego ze strony Polski Katarzyny Zajdel-Kurowskiej. Kontrakty są dwuletnie i – jak podkreśla Czuchnowski – może zarobić na tym ok. 500-600 tys. złotych rocznie.
Nie omieszkał dodać, że na dyrektorskich stanowiskach w NBP pracuje żona Marka Chrzanowskiego Joanna oraz była żona ministra Kamińskiego.
Czuchnowski, powołując się na informacje od rozmówców, napisał, że takie posady jak ta w Banku Światowym, „przypadają zazwyczaj osobom z kręgu pracowników NBP, lub któregoś z państwowych baków”.
„Wyborcza” próbowała skontaktować się w tej sprawie z Kacprem Kamińskim, jednak bezskutecznie. Na pytania odpowiedział minister Mariusz Kamiński, który podkreślił, że nie zabiegał o posadę dla syna. Dodał, że ma on odpowiednie wykształcenie.
Ekspertem „Wyborczej”, który skomentował całą sytuację jest – a jakże – nie kto inny, tylko sam były szef CBA Paweł Wojtunik.
Tak się kończy, gdy na czele służb specjalnych staje aktywny polityk
– powiedział Wojtunik.
Odnosząc się do wejścia CBA do siedziby KNF dzień po wszczęciu śledztwa, stwierdził, że „jestto wysoce podejrzane”.
Ale na tym nie koniec. Wojciech Czuchnowski, do spółki z Jarosławem Kurskim, napisał także komentarz. Odniósł się w nim do słów prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, który był gościem niedzielnego „Gościa Wiadomości”. Zdaniem obu panów, „strategia Glapińskiego jest typowa dla PiS”.
Idzie w zaparte. Im mocniej sprawa dotyka najgłębszych tajemnic partii, tym mocniej atakuje. To dlatego prokurator generalny Zbigniew Ziobro, wszczynając śledztwo w sprawie nagrania, tylko parę zdań poświęcił samej aferze, by zaraz przypuścić atak na Czarneckiego i opozycję
– dramatyzowali Czuchnowski i Kurski.
Co więcej, redaktorzy stwierdzili, że „drugim filarem” strategii PiS jest atak na media.
Niedawno władza i jej propagandyści rozpętali nagonkę na TVN, twierdząc, że telewizja miała zapłacić polski neofaszystom za urodziny Hitlera
– kpili, odnosząc się m.in. do publikacji portalu wPolityce.pl, dodając, że „poniżanie dziennikarzy pracujących dla wydawcy z obcym kapitałem stało się pseudointeligentnym wytrychem”.
ZOBACZ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Szokujące zdjęcia dziennikarza TVN z „urodzin Hitlera”! Ważne pytania ws. maskarady w lesie pod Wodzisławiem Śląskim
Co ciekawe, Czuchnowski i Kurski stwierdzili, że „Wyborcza” jest dla Prawa i Sprawiedliwości „wrogiem systemowym”, co mają potwierdzać słowa „partyjnego aparatczyka Adama Glapińskiego”.
Szef NBP broni nie tylko swojej partii, ale też własnej skóry. (…) Naszą publikacją naruszyliśmy głęboko skrywane interesy władzy, ale PiS nie ma zamiaru z niczego się tłumaczyć. (…) Naprawdę niebezpieczni dla PiS są niezależni dziennikarze. (…) Jednak żadne groźby ani obelgi nie robią na nas wrażenia – oświadczyli Czuchnowski i Kurski.
Kogo obaj panowie mieli na myśli, pisząc o niezależnych dziennikarzach?
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421897-ohydna-nagonka-wyborczej-na-dziennikarzy