Podwójne standardy Komorowskiego. B. prezydent za powołaniem komisji ds. KNF. A afera podsłuchowa? "Tam nie było złamania prawa"

Prokuratura jest w stanie rzetelnie wyjaśnić każdą sprawę, pod warunkiem, że ma odpowiednie dyrektywy, wskazówki

—podkreślił Bronisław Komorowski w programie „Graffiti” Polsat NEWS zapytany, czy prokuratura może wyjaśnić sprawę KNF rzetelnie. Na uwagę, że nadzór nad śledztwem objął osobiście minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro b. prezydent stwierdził:

To mnie najbardziej niepokoi.

Jeżeli osobiście nadzoruje minister sprawiedliwości i członek rządu, który znalazł się in gremio, cały rząd, ze względu na sposób powoływania szefa Komisji Nadzoru Finansowego, to jeżeli członek rządu nadzoruje, to z tego nadzorowania mogą wyjść rzeczy dobre, ale mogą wyjść bardzo złe. Mam na myśli jakieś stronnicze działania

—tłumaczył Komorowski.

Czy PiS zgodzi się powołać komisję śledczą? Komorowski jest w tej kwestii sceptyczny.

Dlatego, że się boi, po porostu się boi. I chyba ma się czego bać

—powiedział b. prezydent, dodając, że PiS komisji nie powoła.

Prowadzący rozmowę Dariusz Ociepa przypomniał, że rząd PO-PSL również nie chciał powołać komisji ds. Amber GOLD czy wyjaśnienia afery podsłuchowej.

W sprawie afery podsłuchowej, to złamanie prawa dotyczyło tylko i wyłącznie nagrania przez kelnerów gości w knajpie. Tam nie było żadnego złamania prawa. Natomiast tutaj widać, że to jest korupcja i to nie w stosunku do urzędnika państwowego tylko odwrotnie

—przekonywał.

Skoro pan mnie pyta, co PiS może zrobić, ja im mogę coś podpowiedzieć. Była swego czasu afera hazardowa, wtedy reakcją premiera Donalda Tuska była praktycznie wymiana połowy rządu. Zawinił, nie zawinił, ale znalazł się w kręgu podejrzenia

—mówił Komorowski.

kk/Polsat NEWS