Kampanię wyborczą Donalda Tuska możemy uznać za rozpoczętą. Robi coraz mniej zwodów, a coraz jaśniej sugeruje: „Wracam, bójcie się!”. Raz już wybory prezydenckie przegrał. Dlatego tym razem do ostatniej chwili będzie kalkulował swoje szanse, zanim oficjalnie ogłosi start. Kto niepokoi się planami szefa Rady Europejskiej i co musi się stać, aby za dwa lata stanął naprzeciw Andrzeja Dudy?
— piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Zbliżające się coraz szybciej wybory europejskie, parlamentarne, a później także prezydenckie, niosą ze sobą wiele politycznych spekulacji. Najwięcej emocji wzbudza niewątpliwie spekulowany powrót Donalda Tuska na arenę polskiej polityki. Publicyści „Sieci” przyglądają się towarzyszącej temu atmosferze.
Wbrew apetytom działaczy PO wiele wskazuje, że swój powrót Tusk widzi tylko w formule lidera całej opozycji. 11 listopada gościł w domu Leszka Millera. Panowie odbyli „refleksyjną rozmowę o Polsce w dniu 100-lecia odzyskania niepodległości”, jak podawał na Twitterze były szef SLD, który później słodził w jednym z wywiadów: „Kandydowanie Donalda Tuska byłoby bardzo korzystne, ale też bardzo potrzebne dla polskiej polityki i dla mojego kraju, w którym żyję. Donald Tusk miałby szansę na tę prezydenturę i byłby znakomitym prezydentem, który oprócz takiego bardzo poważnego traktowania polityki wewnętrznej, miałby też niezwykłe możliwości poruszania się na arenie międzynarodowej
— zauważają Pyza i Wikło.
Choć niektórzy politycy partii rządzącej nie widzą zagrożeń w powrocie Tuska, nie należy go lekceważyć. Jarosław Gowin wskazuje, że Polska Tuska byłaby pełna zamiatania problemów pod dywan i tzw. państwa teoretycznego, a nie silnym krajem o mocnej pozycji w Europie.
Tadeusz Cymański, poseł PiS z Gdańska, jest przekonany, że Tusk to groźny przeciwnik. – Wolę go przeceniać, niż nie doceniać – mówi i przyznaje, że rzeczywiście ostatnia aktywność byłego premiera powinna być odczytywana jako chęć powrotu. – Jeśli zdecydował się użyć mocnych słów i nazwać nas „bolszewikami”, to nie po to, by przeszło to bez echa. Zaznaczył tym swoją gotowość wejścia do gry – dodaje Cymański.
Cymański zaznacza, że zamiast skupiać się na przeciwniku, należałoby skłonić do refleksji własny obóz polityczny. Ostatnie wybory, szczególnie wynik w miastach, pokazały, że pojawia się pole, w które Tusk mógłby wejść. Jak go tam nie wpuścić? – Zjednoczona Prawica ma co prawda twardy elektorat, ale nie tylko tam powinniśmy działać. Musimy przeanalizować wyniki, ocieplić wizerunek, otworzyć się na ludzi. Wybory to w dużej mierze emocje i kwestie wizerunkowe, w tej materii mamy jeszcze spore rezerwy – zapewnia poseł Solidarnej Polski. Od innego parlamentarzysty słyszymy obawy, że sama plotka o możliwości startu Tuska w wyborach prezydenckich może podziałać na elektorat obecnej opozycji bardzo mobilizująco. – Platforma się uaktywni, bo po zdobyciu miast poczuli krew. Gdyby pojawił się ktoś taki jak Tusk, ruszyliby z nową siłą – mówi jeden z posłów PiS. Dodaje, że efekty bardzo potrzebnych reform społecznych słabną. Nie chce używać stwierdzenia „brak wdzięczności”, ale „ludzie się przyzwyczaili do tego, że rząd im coś dał i czasem już nie pamiętają, że kiedyś tego nie było”. – O wynikach w dużych miastach mówi się, że program Cela+ poszedł głosować, a 500+ siedziało przed telewizorem i oglądało seriale
— czytamy.
Publicyści „Sieci” podkreślają, że polityczna reemigracja Donalda Tuska wymaga odpowiedniego przygotowania.
Dziś Tusk sprawy nie zlekceważy, bo dotyczy jego kariery. A tę wyniósł na taki poziom, że nie może pozwolić sobie na upadek. – Drugi raz prezydenckiej porażki politycznie by nie przeżył, musiałby się udać na emeryturę – mówi nam poseł PO, nawiązując do zwycięstwa Lecha Kaczyńskiego w wyborach 2005 r. Wtedy na plakatach w całej Polsce wisiała podobizna lidera PO z hasłem „Prezydent Tusk”. Jak wieść niesie, to dlatego, że PR-owcy uznali, iż imię Donald przy funkcji głowy państwa części Polaków wydawało się mało poważne, co mogłoby przesądzić o wyniku wyborów. Nie udało się wygrać, choć brano pod uwagę nawet takie drobnostki – dokładnie w stylu Tuska, co potwierdzają słowa Gowina: – Wszyscy, którzy mieli z nim do czynienia, mają świadomość, że jest politykiem niezwykle ostrożnym. Podejmuje decyzje w ostatniej chwili po bardzo uważnym, precyzyjnym bilansie szans i zagrożeń. Znam go od lat i jestem przekonany, że stanie w szranki z Andrzejem Dudą w roku 2020, a być może wcześniej, już podczas wyborów do europarlamentu, będzie patronował wspólnej, ponadpartyjnej – nazwijmy ją umownie – liście zjednoczonej opozycji. Ale myślę, że jeszcze tych decyzji nie podjął. Do ostatniej chwili będzie trzymał wszystkich w niepewności
— wyjaśniają Pyza i Wikło.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 19 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html. W wydaniu dostępnym w kioskach wyjątkowy prezent z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości – reprint mapy II Rzeczypospolitej, pokazujący rozwój terytorium państwa w latach 1918-1921.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421682-w-nowym-numerze-tygodnika-sieci-marzenie-o-zyrandolu