Z tego, co wiemy, pan Czarnecki chodził po różnych osobach z aparaturą nagrywającą. Być może te nagrania miały służyć zdobyciu przychylności dla dofinansowania tych banków. Nie wiemy czym się kierował, natomiast widać, że jego intencje nie były szlachetne
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Suski, szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.
wPolityce.pl: Mecenas Roman Giertych zapowiada, że w poniedziałek złoży w prokuraturze nowe nagrania dotyczące sprawy KNF. Dlaczego, Pana zdaniem, nie zrobił tego wcześniej?
Marek Suski: Jeżeli pan mecenas Giertych ma jakieś dowody przestępstwa, to już dawno powinien je złożyć. Każdy obywatel - a mecenas jest prawnikiem - jeśli ma wiedzę o popełnieniu przestępstwa, to ma obowiązek niezwłocznie zawiadomić o tym organa ścigania. Czekamy. Skoro ich nie składa to widocznie nie ma tam znamion przestępstwa.
Niektórzy uważają, że cała sprawa jest prowokacją Leszka Czarneckiego. A Pan jak na to patrzy?
Myślę, że to nie tyle prowokacja, co rozpaczliwa próba obrony, bo od wielu miesięcy wiadomo, że jego instytucje finansowe są w kłopotach. Z tego, co wiemy, pan Czarnecki chodził po różnych osobach z aparaturą nagrywającą. Być może te nagrania miały służyć zdobyciu przychylności dla dofinansowania tych banków. Nie wiemy czym się kierował, natomiast widać, że jego intencje nie były szlachetne. Chciał przynajmniej wywołać wielki zamęt, być może doprowadzić do upadłości tych instytucji i wykazać, że państwo tutaj zawiodło i spowodowało, że są problemy z tymi instytucjami.
Czym może się zakończyć ta sprawa?
Pewnie niedługo się dowiemy, bo następne wnioski będą stawiane przez mecenasa. Pan Giertych jest mecenasem opozycji totalnej, bo i mecenasem Tuska i różnych innych osób z tamtej strony sceny politycznej. Wiadomo też, że niespecjalnie - delikatnie mówiąc - lubi obecną władzę. Ma pewnie jakieś kompleksy w stosunku do nas, a kiedyś był w koalicji z nami. Później jednak przeszedł na drugą stronę, zakładając jakieś lisy, różne inne ugrupowania, które miały wykończyć PiS. Dzisiaj ze strony adwokata kontynuuje swoją krucjatę.
Giertych sugeruje, że w sprawie KNF powinien zostać przesłuchany prezydent Duda. Co Pan o tym myśli?
Myślę, że to jest próba wciągnięcia w wir jak najszerszego grona osób związanych z obecną władzą. Pojawią się kolejne wnioski przesłuchania wszystkich ministrów, premiera, byłych premierów, itd. Nie ma do tego żadnych podstaw, pan prezydent nie ma żadnego związku z tą sprawą. To działanie polityczne, marketingowe, czy medialne. Ale z tego, co wiem, prezydent powiedział, że jeżeli będzie wezwany na przesłuchanie, to się stawi. Nie będzie się zachowywał, jak były prezydent Komorowski, który gdzieś był tajnie przesłuchiwany i nie wpuszczano dziennikarzy. Pan prezydent Duda nie ma nic do ukrycia.
Co opozycja chce ugrać, domagając się powołania komisji śledczej?
Opozycja chce przejąć władzę nad światem, czyli doprowadzić do upadku rządu i przedterminowych wyborów. Bo dzisiaj już pan Libicki postawił taką tezę, że nie tylko komisja śledcza, ale przedterminowe wybory. Armagedon, wszyscy powinniśmy pewnie emigrować, nie wiem dokąd, może na Maderę. Ale generalnie opozycja ma prawo do krytyki rządu, a tę sprawę próbuje nagłośnić do gigantycznych rozmiarów, zrobić z tego pierwszą aferę III RP, po której całe PiS powinno zapaść się pod ziemię i przepraszać, że oddycha. Cóż znamy tę metodę, pamiętamy, co było po słynnych, inscenizowanych urodzinach Hitlera. Mówienie, że to faszyści, duchowe dzieci PiS. Tego typu insynuacje opozycja już od wielu lat snuje i pewnie snuć będzie.
A propos Madery, jak przyjął Pan nową inicjatywę Ryszarda Petru?
Czytałem taki komentarz w internecie: „Tera Madera!”.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421639-wywiad-suski-powinnismy-pewnie-emigrowac-moze-na-madere