Myślał/li, myślał/li i wymyślił/li, Ryszard Petru z przyległościami tworzą nową partie. Teraz. Tzn. teraz założyli, że będzie i teraz ogłosili, więc będzie się nazywała „Teraz!”, co formalnie przyklepie/ą na „konwencji założycielskiej” 9 grudnia w stolicy.
Nie będzie to kosztowna impreza, stać go/ich na to, wystarczą ze trzy krzesła, nawet mikrofon nie będzie potrzebny, bo jak znam życie radiowcy i ludzie z tiwi to je przyniosą. Gwarantuję. Na „konferencji prasowej”, gdy lider Petru i jedna z przyległości ogłaszali, że teraz tworzą, też dopisali i podali tę elektryzującą wiadomość dalej. Nie mają serc ci teraźniejsi, żeby taki numer wykręcić PiS i PO z Nowocześnie agonalną przystawką… - prezes Jarosław Kaczyński jak amen w pacierzu zwoła kolejną nocną naradę, Grzegorz Schetyna i Katarzyna Lubnauer jeszcze bardziej się zewrą, ze strachu trzęsie się również jeszcze szef SLD Włodzimierz Czarzasty, że i jego sojuszowi urwą coś z elektoratu, przyspieszone tętno mierzy sobie co chwilę lekarz z zawodu, a z funkcji prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, ba sam król Europy Donald Tusk rwie sobie ostatnie włosy z grzywki, bo mu nowy konkurent wyrasta…
Nie ma co, mają poczucie pan Ryszard Jerzy i dwie Joanny, Schmidt z domu Mihułka i Scheuring-Wielgus, z domu nie wiem, bo pierwsze i drugie nazwisko ma po pierwszym i drugim mężu. Do rozstrzygnięcia pozostaje, czy poczucie humoru mają, czy wartości własnej. W każdym razie pani Joanna dwojga nazwisk stwierdziła, że po samorządowych wyborach przeciwnik, z którym walczy „cała demokratyczna opozycja”, jest wciąż silny, a opozycja wciąż słaba i trzeba ją teraz wzmocnić.
„Nie ma na scenie politycznej ugrupowania, które nie rozdaje pieniędzy na prawo i lewo”
— zagaiła, co w podtekście ma chyba znaczyć, że teraźniejsi rozdawać nie będą, bo są na dorobku i nie mają z czego. Potwierdzeniem może być kolejne zdanie pani Joanny drugiej:
„Nie ma na scenie politycznej ugrupowania, które twardo wyraża swoje poglądy, jest odważne w tym, co mówi”.
Co prawda, to prawda, odwagi trojgu reprezentantom Teraz! nie brakuje. Zabrakło tylko okrzyku: „Dość dyktatury kobiet…!”, co jednak da się wytłumaczyć tym, że chodzi o to, aby wszyscy „czuli się bezpiecznie i godnie”, jak powiedziała Scheuring-Wielgus. Na konkretny program Teraz jest jeszcze za wcześnie, ale…
„Nasza propozycja będzie propozycją dla wszystkich i każda osoba, która będzie chciała na nas zagłosować, albo będzie chciała być z nami, będzie czuła się godnie i bezpiecznie”
— oznajmiła. Jednym zdaniem, koło liberalno-społecznych, bo tak do tej pory nazywa się w Sejmie troje wymienionych, byłych nowoczesnych, toczy się i rozwija jako ten rozmaryn. Oj, dzieje się na tej naszej scenie politycznej. Za kulisami do nowej roli lidera nowej partii jeszcze bez oficjalnej nazwy, ewentualnie do roli europosła, albo nawet prezydenta Rzeczypospolitej sposobi się też były członek istniejącego jeszcze SLD i nieistniejącego już Ruchu Palikota, obecnie twórca własnego ruchu w budowie Robert Biedroń. I niech ktoś powie, że polityka nie jest ciekawa, a nawet zabawna, żeby nie powiedzieć śmieszna do rozpuku…
Niektórym aktorom tego naszego politycznego kabaretu wciąż się zdaje, że ich „rozpoznawalność”, obojętnie w jakim kontekście, wystarczy do porwania tłumów, który ich wyniesie na szczyty władzy. Ryszard Petru, który już trzy lata temu widział się na stanowisku premiera RP, ze swą „Teraźniejszą” koncepcją przepoczwarza się w dyżurnego satyryka kraju (był nim swego czasu Tadeusz Drozda). Kabaretowo było już na początku lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia, gdy inny prześmiewca Janusz Rewiński (pozdrawiam) z paroma skautami piwnymi założyli wesoło na poważnie Polską Partię Przyjaciół Piwa i wprowadzili do Sejmu szesnastu posłów. Ich program sprowadzał się do popularyzacji napoju z chmielu, bo - cytuję:
„Przy piwie można wymienić poglądy, przy piwie łatwiej dojść do porozumienia, dogadać się. Dogadujmy się, bądźmy tolerancyjni, wyrozumiali i spolegliwi”.
W kwestii formalnej, PPPP już w Sejmie podzieliła się na Małe Piwo i Duże Piwo, a po trzech latach w ogóle się rozpadła. Rzecz w tym, że pan Janusz, pierwszy prezydent piwnych, bynajmniej nie krył, czym była ich inicjatywa: politycznym happeningiem, żartem z naszej wykoślawionej rzeczywistości w czasach przełomu. Różnica między PPPP i Teraz! pana Ryszarda polega na tym, że Petru myśli całkiem poważnie, że tłumy zaczną nagle skandować jego imię… A to wygląda albo na zezowatość umysłową założyciela tej nowej partii, o co go nie posądzam, albo na kpinę z wyborców, których ona sam ma za stado baranów. Hasło Petru-Teraz brzmi: „gospodarka i społeczeństwo”. Równie dobrze, a może nawet lepiej brzmiałoby: „wódka i zakąska”, albo „kobiety, wino i śpiew”, czy „zdrowi i bogaci”…
Myślał/li, myślał/li i wymyślił/li… Ciąg dalszy z pewnością nastąpi. Autorzy memów na portalach społecznościowych mają niemalże gotowce… Było kręcenie filiżanką w szklance bez cukru, posyłanie chłopców do ginekologów, były dwunastomiesięczne ciąże, usuwanie aborcji, sześciu króli, Rubikoń i brytyjski premier Kamerun, i głowa, która psuje się od góry, a Teraz…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421624-petru-forever-bylo-6-kroli-i-premier-kamerun-a-teraz