Osoba, która nagrała przewodniczącego KNF-u, czekała niemal trzy kwartały, ponad 8 miesięcy, żeby to ujawnić. To jest sytuacja zdumiewająca. Być może ta sprawa była jakimś elementem w grze bankowej, politycznej? Tego nie wiemy, to wyjaśnią służby i prokuratura. Im szybciej, tym lepiej

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.

wPolityce.pl: Czy sprawa KNF to problem dla Zjednoczonej Prawicy?

Ryszard Czarnecki: Na razie mamy jedną rzecz pewną, czyli błyskawiczną reakcję polskiego rządu. Premier Morawiecki uderzył pięścią w stół, nastąpiła natychmiastowa dymisja szefa KNF. Państwo polskie pokazuje, że nie jest z tektury. To jest ważny sygnał dla obywateli – państwo polskie działa. Przypomnijmy sytuację sprzed kilku lat, gdy kiedy Mariusz Kamiński i jego ludzie wykryli aferę hazardową, to kto zapłacił głową? Mariusz Kamiński, a zatem ten, który aferę wykrył. Takich sytuacji za rządów PiS nie ma. Jeżeli są nieprawidłowości, jeżeli jest afera, państwo polskie wkracza zdecydowanie. Ale są też wątpliwości – osoba, która nagrała przewodniczącego KNF-u, czekała niemal trzy kwartały, ponad 8 miesięcy, żeby to ujawnić. To jest sytuacja zdumiewająca. Być może ta sprawa była jakimś elementem w grze bankowej, politycznej? Tego nie wiemy, to wyjaśnią służby i prokuratura. Im szybciej, tym lepiej.

Pojawiają się spekulacje, że tych nagrań jest więcej.

Oczywiście te spekulacje są niedobre. Trzeba je przeciąć poprzez szybkie śledztwo. Dobrze, że premier Morawiecki uruchomił służby specjalne, a Zbigniew Ziobro uruchomił prokuraturę i osobiście ma nadzór nad tym śledztwem. Mam przekonanie, że w interesie publicznym jest to, aby śledztwo zakończyło się jak najszybciej. W tej chwili polskie banki mają świetną opinię w Europie. Po weryfikacji banków europejskich po kryzysie światowym, dwa polskie banki znalazły się w pierwszej trójce w Europie – na pierwszym miejscu bank PKO BP, a na trzecim bank Pekao SA. To pokazuje, że polski system bankowy jest mocny. Apel do opozycji, żebyście Państwo walcząc o swoje partyjne interesy, nie wylali dziecka z kąpielą i odczepili się od polskiego systemu bankowego. Tam Polacy mają pieniądze i byłoby źle, gdyby to zostało w jakiejś mierze podważone.

Czy wydaje się panu, że publikacja nagrania przez Leszka Czarneckiego może mieć związek z kłopotami jego banków w związku z oferowaniem obligacji GetBack?

Słyszałem takie spekulacje. Jako obywatel chciałbym wiedzieć, czy to prawda. To wszystko powinno wyjaśnić śledztwo.

Hanna Gronkiewicz-Waltz proponowała ostatnio, aby polskie władze ściągnęły europejskich nadzorców z Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego do zbadania sprawy KNF. Dobry pomysł?

Przed chwilą powiedziałem, że właśnie polskie banki uzyskały nie tylko stempel „ok”, ale stempel najwyższej jakości europejskiej. Tutaj akurat w przeciwieństwie do banków w innych częściach Europy, polskie system bankowy ma się świetnie. A pani Gronkiewicz-Waltz naprawdę niech wytrzyma do czwartku, bo wtedy oddaje władze i już niech więcej nie szkodzi.

Wczoraj wieczorem miało miejsce spotkanie w siedzibie PiS. Czy wie pan, jakie tematy były tam poruszane?

To spotkanie było poświęcone sejmikowi małopolskiemu, w którym będziemy samodzielnie mieli większość. W czwartek podczas posiedzenia Komitetu Politycznego zajęliśmy się pięcioma sejmikami. Nie rozmawialiśmy o małopolskim i umówiliśmy się, że następnego dnia władze o tym porozmawiają i tak się stało.

Naprawdę nie była podczas tego posiedzenia poruszana sprawa KNF?

Jest rzeczą oczywista, że politycy, czy prywatnie, czy w nieoficjalnych gremiach partyjnych, o KNF-ie muszą rozmawiać. Ta sprawa jest ważna. Natomiast w sensie konkluzywnym to sejmik małopolski był tematem numer jeden.

Rozmawiał Adam Stankiewicz