Koalicja jest oczywiście otwarta na różne inicjatywy. Natomiast i Ryszard Petru, i Robert Biedroń, muszą pamiętać o tym, że mnożąc inicjatywy i nie dążąc do szerokiego porozumienia na opozycji w jakiś sposób grają w drużynie Jarosława Kaczyńskiego
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy.
wPolityce.pl: Dziś Ryszard Petru ma ogłosić nazwę i logotyp swojego nowego ugrupowania politycznego. Ma to nie być wyłącznie anty-PiS. Ma przedstawiać wizję, jak Polska będzie wyglądać za 5-10 lat. Czy widzi pan jakieś zagrożenie dla Nowoczesnej ze strony tego nowego tworu politycznego?
Paweł Rabiej: Nie bardzo wiem, czym wielkość tych wizji miałaby się wyróżniać na tle Koalicji Obywatelskiej, czy Nowoczesnej. Przy obecnych warunkach, istnieniu dwóch dużych bloków politycznych, powoływanie takiego ugrupowania nie służy niczemu więcej niż zaspokojeniu ego Ryszarda Petru.
A gdyby ugrupowanie Ryszarda Petru chciało dołączyć do Koalicji Obywatelskiej? Czy widzi pan taką możliwość?
Koalicja jest oczywiście otwarta na różne inicjatywy. Natomiast i Ryszard Petru, i Robert Biedroń, muszą pamiętać o tym, że mnożąc inicjatywy i nie dążąc do szerokiego porozumienia na opozycji w jakiś sposób grają w drużynie Jarosława Kaczyńskiego.
Na Podkarpaciu ok. 200 działaczy opuściło Nowoczesną, w strukturach zostało tylko 13 osób. Powodem miało być przejęcie Koalicji Obywatelskiej przez PO i marginalizowanie Nowoczesnej.
Nie widzę tego w ten sposób i mówię to odpowiedzialnie, jako przewodniczący Rady Politycznej Nowoczesnej. Warunki koalicji były jednakowe dla wszystkich regionów. Od samych liderów regionów zależało to, co zostanie wynegocjowane. Warszawa, jak widać, osiągnęła tutaj bardzo dobry rezultat, w tych samych warunkach, w których mogło działać też Podkarpacie. Tam część osób liczyła, że wynik będzie lepszy, nie licząc się z tym, że Podkarpacie jest jednak regionem… nie powiem, że konserwatywnym, ale takim, gdzie PiS osiągnął bardzo dobry rezultat. Tam cała Koalicja Obywatelska nie ma dobrego wyniku. Zatem myślę, że ta decyzja jest efektem pewnej frustracji i nie brania pod uwagę jednak czynników obiektywnych. Nie jesteśmy w stanie w każdym regionie pokazywać, jak kto ma negocjować. Mieli możliwości wynegocjowania tam dobrego porozumienia politycznego. To nie jest tak, że w koalicjach jest łatwo. Trzeba walczyć o swoją podmiotowość. Jeżeli się tego nie potrafi, to pytanie, czy warto w ogóle być w polityce.
Marsz 11 listopada w Warszawie przeszedł, pan i Rafał Trzaskowski byli przeciw jego odbyciu. Uczestniczyło w nim ok. 250 tys. osób i obyło się bez większych incydentów. Chyba jednak nie było tak źle, jak Państwo się spodziewali?
Wyszło w miarę bezpiecznie. Jednak ja mówiłem o tym, że istnieją zastrzeżenia co do jego bezpieczeństwa. Tego rodzaju marsze muszą być bezpieczne dla mieszkańców Warszawy I jego uczestników. Czytając uzasadnienie pani prezydent Warszawy rozumiałem je doskonale, dlatego że marsz od lat sprawiał kłopoty. Rok w rok są zadymy.
W ostatnich latach zadym nie było.
Były rok temu, zatrzymano kilkadziesiąt osób, 28 plakatów. Prokuratura prowadzi śledztwo. W interesie władz Warszawy zawsze będą dwie kwestie – po pierwsze nie zgodzimy się na rasistowskie, ksenofobiczne, faszystowskie hasła. To jest ewidentne. W mieście zniszczonym przez nazistów nie ma miejsca na takie rzeczy. Tu będziemy bezwzględni. A druga rzecz jest taka, że ten marsz musi być bezpieczny. Paradoksalnie decyzja pani prezydent Gronkiewicz-Waltz w moim przekonaniu sprawiła, że było bezpiecznie Rząd przejął organizację tego marszu Natomiast to nie likwiduje problemu. Za rok znowu będziemy mieli marsz.
Czy zatem za rok również można się spodziewać decyzji o rozwiązaniu marszu przez prezydenta Warszawy?
Jak widzimy, sądy potem takie decyzje uchylają. Jestem zwolennikiem zmiany ustawy o zgromadzeniach publicznych, art. 12 pkt. 2, tak aby prezydent miasta zawsze wydawał zezwolenie na marsz, ale żeby całkowitą ochronę tego brała na siebie policja. Prezydent miasta nie ma władzy nad policją, a potrzebna jest współpraca.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421532-rabiej-nowe-ugrupowanie-petru-sluzy-zaspokojeniu-jego-ego