Odsłuchałem materiał opublikowany przez „Gazetę Wyborczą”. Jest niekompletny
— mówi portalowi wPolityce.pl Dariusz Loranty, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa Świętokrzyskiego Forum Samorządowego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent: Mój przedstawiciel w KNF chciał podejmować słuszne działanie. Najpierw należy chronić interesy zwykłych ludzi
Klasyczna korupcja w znaczeniu kryminalnym polega na fakcie, że zmieniamy nasze decyzje służbowe w zamian za korzyści. Podejmujemy decyzje na taką, na jaką liczy osoba przekazująca korzyść. Korzyści mogą być różnego rodzaju. Nie zawsze muszą to być pieniądze. A na dodatek nie muszą to być pieniądze przekazywane na konto osoby, która ma wykonać korupcyjne zlecenie
— wyjaśnia nasz rozmówca.
Korupcja polega na podjęciu takiej decyzji, jakiej życzy sobie osoba, która daje korzyści. W tej sprawie brakuje jednej, niezwykle ważnej przesłanki bez której nie ma korupcji, czyli stwierdzenia, że podejmę taką decyzję, jaką by pan oczekiwał
— twierdzi Loranty.
Prezes KNF Marek Chrzanowski od początku rozmowy podkreśla, że zawsze miał taką, a nie inną koncepcję postępowania wobec imperium bankowego pana Czarneckiego. On nie mówi, że ją zmieni, że zrobi to, czy tamto. Tylko od razu deklaruje pewną formę zachowania
— podkreśla.
Loranty odniósł się również do rzekomego wątku korupcyjnego.
W mediach ukazała się informacja, że pan Czarnecki miał mieć tą propozycję przekazaną na wizytówce. Gdyby mnie powołano na biegłego w sprawie rozmowy KNF, wykluczyłbym, że na wizytówce było coś napisane, co wskazywałoby w sposób jednoznaczny na słynny 1 proc.
— tłumaczy rozmówca portalu wPolityce.pl.
Wykluczam to w sposób jednoznaczny, bo musi być reakcja. Chyba, że taśma jest cięta, a ludzkie ucho nie jest w stanie tego wyłapać. Jeżeli na tej wizytówce byłby jakiś komunikat, który nie miał być słyszany to padłoby – dobrze, zgadzam się na to. Tutaj nie ma żadnej rozmowy na temat żądań. Jest rozmowa na temat płac, ale uwaga, na temat pewnego rodzaju systemu płacowego które pan Czarnecki już stosował. Jest mowa o tzw. systemie menedżerskim zadaniowym. I to się wielokrotnie w rozmowie przewija. Czarnecki wytłumaczył Chrzanowskiemu, że system się nie sprawdził i Chrzanowski już do tematu nie wraca
— wyjaśnia Dariusz Loranty.
Odniósł się do zachowania byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Zachowanie pana Marka Chrzanowskiego oceniam na dwa sposoby. Pierwszy to wersja modus operandi, czyli działania Chrzanowskiego. To nie tylko ta rozmowa, ale też całość jego działań podejmowanych w stosunku do banków Czarneckiego. Być może Chrzanowski chciał wstawić do banku człowieka, który będzie jego informatorem. Robił to wysoce nieudolnie, sugerując płace. Co innego jak kolega ze studiów prosi o zatrudnienie, bo szuka pracy. A tu jest szukanie miejsca dla swojego człowieka
— twierdzi.
Lorantemu nie spodobał się stosunek Marka Chrzanowskiego do Leszka Czarneckiego.
Po drugie, prezes potężnej instytucji ma stosunek podległościowy do człowieka, który powinien mieć podległościowy stosunek do tej instytucji. Bardzo mi się to nie podoba. Ale to wpisuje się w moją teorię, która mówi, że zbyt młodzi ludzie nie powinni pełnić niektórych funkcji. Mam wrażenie, że szuka sobie pleców, w myśl, jak wyrzucą mnie z pracy, muszę gdzieś znaleźć dla siebie zatrudnienie
— mówi o byłym szefie KNF Loranty.
Wskazuje sposób na rozwiązanie problemów z działaniem KNF.
W KNF powinni być zatrudnieni ludzie, którzy mają ukończone 59 lat, ogromne doświadczenie życiowe i gigantyczną wiedzę na temat rynku finansowego. Ci ludzie nie będą musieli po zakończeniu kadencji w Komisji łasić się o pracę, będą mogli podejmować niezależne decyzje
— podkreśla.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421271-b-policjant-korupcja-jest-kiedy-druga-strona-zareaguje