Wybory samorządowe zostały wygrane przez PiS, ale w ich trakcie ujawniły się procesy, które powinny dać prawicy do myślenia. Tym bardziej że do wyborów parlamentarnych pozostał jedynie rok. Jaką strategię przyjąć, aby utrzymać wysokie notowania? Wyciszać fronty czy – przeciwnie – konsekwentnie trzymać się dotychczasowej linii?
—pisze w tygodniku „Sieci” Konrad Kołodziejski.
CZYTAJ TAKŻE: W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”: „Urodziny Adolfa Hitlera”? Maskarada na zlecenie. To była ustawka!
Publicysta zauważa, że wynik PiS w wyborach samorządowych w wielkich miasta nie napawa optymizmem przed wyborami do europarlamentu i jesiennymi wyborami do parlamentu.
Jednak politycznie ostatnie wybory tak wielkim sukcesem już nie są. Prawica przegrała plebiscyt w większości miast, co – biorąc pod uwagę tradycyjnie wysoką frekwencję wśród wyborców miejskich – nie najlepiej prognozuje przed wiosennym głosowaniem do Parlamentu Europejskiego. Szczególnie że antypis z pewnością zechce przedstawić wybory do europarlamentu jako plebiscyt za lub przeciw członkostwu w Unii Europejskiej (w domyśle głosowanie za PiS to głosowanie za wyjściem z UE). Wyraźnie słabszy rezultat prawicy w eurowyborach byłby z psychologicznego punktu widzenia niepokojącym preludium przed następującym pół roku później głosowaniem w wyborach do Sejmu
—czytamy.
Znacznie gorsze, na tle ogółu wyników, rezultaty wyborów samorządowych w miastach nie były niespodzianką dla prawicy. Prognozowano to od dawna. Jednak skala porażki okazała się większa, niż się spodziewano, szczególnie zaskakująca była tu utrata wielu mniejszych miejscowości. Dlatego najważniejszym wyzwaniem dla prawicy jest dzisiaj zneutralizowanie – groźnego na dłuższą metę – antypisowskiego wzmożenia, które opozycja zdołała już przekształcić w plebiscyt przeciwko PiS. Aby nie dopuścić do powtórki tego plebiscytu w kolejnych wyborach, należy się przyjrzeć jego możliwym przyczynom i spróbować je wyeliminować
—stwierdza Kołodziejski.
Konflikt rządu z Unią wydaje się głównym źródłem energii dla opozycji. Dlatego prawica, chcąc odciąć antypis od zasilania, powinna podjąć próbę wygaszenia tego konfliktu. Jest to szczególnie ważne w kontekście przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Czasu jest jednak bardzo mało i to jest podstawowa trudność, która stoi dziś przed obozem rządzącym
—zauważa publicysta portalu wPolityce.pl i tygodnika „Sieci”.
Oczywiście tylko ktoś naiwny mógłby sądzić – biorąc pod uwagę skalę wygranej kandydatów antypisowskich w dużych metropoliach – że uda się pozyskać dla prawicy wielkomiejski elektorat. Chodzi raczej o to, aby go zdemobilizować. Ale może się też okazać, że gesty ze strony prawicy zostaną przyjęte jako wyraz jej słabości i zamiast zdemobilizować oraz uspokoić antypisowskie nastroje, jeszcze bardziej je wzmocnią. Opozycja, która poczuła już krew, z pewnością ruszy wówczas, aby – jak to elegancko ujął onegdaj Radosław Sikorski – „dorżnąć watahę”
—czytamy w tekście pt. „Co dalej prawico?”.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, dostępny w sprzedaży od wtorku 13 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421269-kolodziejski-w-sieci-co-dalej-prawico
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.