Gruba afera, dużo grusza niż dotychczasowe. Bo po prostu z udziałem czynnym najważniejszych urzędników państwowych

— powiedział w Onet Rano Kazimierz „Kaz” Marcinkiewicz.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: UJAWNIAMY kulisy wejścia agentów CBA do KNF! Zabezpieczają protokoły i nagrania z posiedzeń

Były premier służy jako „ekspert” od wszystkiego: banków, finansów, polityki, dyplomacji. Jednego można być pewnym. Zawsze będzie próbował obarczać PiS.

Afera KNF jest ogromna, bo jest związana z jedną z najważniejszych instytucji w państwie, która ma nadzorować i chronić rynek finansowy. Okazuje się, że mamy tam do czynienia z korupcją. To pierwsza afera, dotycząca prezesa KNF. Ale być może jest też druga afera, która pokazuje, że osoby z KNF działały na rzecz osłabienia banków w celu ich przejęcia

— stwierdził Marcinkiewicz.

Mało tego, próbuje podkręcać emocje, byle tylko obrzucić PiS błotem.

Takiej afery jeszcze nie było, bo jeśli wcześniej jakieś się zdarzały, to chodziło o to, że instytucje państwa nie działały tak dobrze jak powinny. Natomiast tu mamy do czynienia z działaniem instytucji państwa przeciwko innym instytucjom. To nie jest tylko zaniechanie, ale działanie. Wielka, absolutnie wielka afera

— mówił

Dymisja szefa KNF nie jest wystarczająca. Trzeba sprawdzić, czy już nie było tego typu przypadków, że banki, które były w restrukturyzacji, nie zatrudniały już prawników, którzy są ewentualnie związani z obozem władzy

— kontynuował.

Marcinkiewicz – dawny polityk PiS, który pała dziś do tej partii nienawiścią – próbuje iść tokiem spiskowych teorii „Gazety Wyborczej” i doszukuje się rzekomych „walk frakcji”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dwie pieczenie na jednym ogniu? „Wyborcza” gra na rozłam w PiS po „aferze” KNF! „Frakcje walczą o władzę”

Naprawdę uśmiałem się, jak zobaczyłem, że Zbigniew Ziobro mówi, że będzie nadzorował to śledztwo. No, nie, on powinien być absolutnie od tego śledztwa odsunięty!

— powiedział.

Które układy w geografii politycznej PiS stoją za tym układem, albo układami?

— ciągnął „Kaz”.

Kazimierz Marcinkiewicz stara się i stara, byle tylko zostać dostrzeżonym nie tylko przez salonowe media, ale może i polityczne szczyty w totalnej opozycji. Na jej potrzeby nazwie sprawę KNF „największą aferą”. Że też sumienie go nie gryzie, gdy milczy o setkach miliardów utraconych przy rozkradaniu VAT.

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Poszkodowani przez GetBack apelują: Premier powinien objąć nadzorem postępowanie KNF wobec Idea Banku Leszka Czarneckiego

kpc/Onet