Całkowicie skompromitowany współzałożyciel i były lider KOD Mateusz Kijowski co jakiś czas podejmuje próby przypomnienie o sobie. Latem dowiedzieliśmy się, że stanął na czele kolejnej organizacji - WRD (Wolność Równość Demokracja). Chociaż nazwy stowarzyszeń się zmieniają, jedno się nie zmienia. Kijowski nieustannie potrzebuje pieniędzy. Teraz zebrało mu się na wspomnienia i postanowił przypomnieć o KOD.
Podajcie dalej, proszę…
—pisze Kijowski na Facebooku.
O co mu chodzi? O wspomnienie o KOD, organizacji nie tylko skompromitowanej, ale też praktycznie już nieistniejącej.
Za tydzień miną trzy lata od opublikowania Manifestu. Ten Manifest zapoczątkował wielkie społeczne poruszenie, wielki ruch sprzeciwu wobec niszczącej polityki rządzących, ale i przywiązania do najważniejszych wartości. Demokracji, równości, wzajemnego szacunku. Do praworządności i do porządku konstytucyjnego
—pisze Kijowski.
Były lider KOD powspominał sobie powstanie KOD, stwierdził nawet, że:
Na początku było nas na ulicach setki tysięcy.
Trochę przelicytował. Biało-czerwony marsz 11 listopada pokazał jak wygląda ćwierć miliona osób na manifestacji. Przegrany Kijowski twierdzi jednak, że KOD zmienił Polskę.
Wiem, że to nasze zaangażowanie i praca przez minione trzy lata zmieniły Polskę na lepszą. I chociaż jeszcze to nie wszędzie widać, to jednak po trochu stajemy się obywatelskim społeczeństwem samoorganizującym się
—napisał były lider KOD i nawiązał nawet do 100-lecia odzyskanie przez Polskę niepodległości.
Warto było przejść tę drogę. I warto iść nią dalej. Bo ona pokazuje, że „jeszcze Polska nie zginęła”. Nawet, kiedy po doniesieniach medialnych ze stulecia odzyskania niepodległości możemy mieć zupełnie inne odczucia.
Nie warto cytować w całości jego rzewnych i jednocześnie żałosnych wyznań, warto przytoczyć jednak jego rozpaczliwy apel:
Jeżeli chcecie jednak poszukać jakiejś większej wspólnoty, miejsca, gdzie moglibyśmy się spotkać wszyscy, pokazać, że nadal jesteśmy i że nie odpuszczamy, że to, co nas wygnało na ulice trzy lata temu nadal nas łączy… dajcie znać. Piszcie. Rzucajcie pomysły. Może uda się nam znowu spotkać na chwilę w większej grupie? Przypomnieć jak było i nabrać sił na dalszą drogę?
I wrócić do kolejnych zbiórek pieniędzy? To sprawa już nigdy nie odklei się od Mateusza Kijowskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421106-zalosna-reanimacja-kod-kijowski-moze-uda-sie-nam-znowu