Jak sprzedać na nowo w „Wyborczej” ustawkę z Giertychem i Czarneckim o szefie Komisji Nadzoru Finansowego? To proste! Zagrać znaną kartą i manipulacją, z której wynika że obóz władzy jest podzielony, a tłem afery są bezwzględne walki frakcyjne. Dominika Wielowieyska snuje taką opowieść w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.
CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY kulisy wejścia agentów CBA do KNF! Zabezpieczają protokoły i nagrania z posiedzeń
Widać też, że z „prezentem” Romana Giertycha dla „Gazety Wyborczej”, wiązały się wielkie nadzieje. Liczono zapewnie na upadek rzadu i rozstrojenie nastrojów społecznych. Nic takiego się nie stało, gdyż przewodniczący KNF sam złożył dymisję, do Komisji weszli agenci CBA, zaś prokuratura, po kilku dniach od wpłynięcia budzącego poważne wątpliwości doniesienia, rozpoczęła intensywne śledztwo. Pewnie dlatego Wielowieyska posługuje się w swojej narracji ohydnym pomówieniem.
Jest też ciekawe, jak zachowa się prokuratura nadzorowana przez Zbigniewa Ziobrę. Wykazując się rzetelnością i wnikliwością, tak naprawdę działałaby przeciwko swojemu pryncypałowi. Dowiodłaby, że urząd kontrolowany przez frakcję Ziobry i Glapińskiego jest skrajnie zdegenerowany. A odpowiedzialność, co najmniej polityczną, braliby na siebie w takiej sytuacji właśnie ci dwaj politycy obozu władzy.
– czytamy w komentarzu Wielowieyskiej.
Formalnie szef KNF Marek Chrzanowski podlega premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, ale został powołany za czasów premier Beaty Szydło. Przy czym pani premier nie miała żadnego realnego wpływu na to, kogo powołuje. Chrzanowski to człowiek prezesa NBP Adama Glapińskiego, który jest teraz w PiS w sojuszu z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. We frakcji Ziobry jest też wpływowy senator i współtwórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki. Ta grupa gra przeciwko Morawieckiemu.
– pisze Dominika Wielowieyska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Termin publikacji taśmy Czarneckiego nie był przypadkowy? Zastanawiające fakty
Publicystka nawet słowem nie zająknęła się, że jej redakcja uczestnicy w rozgrywce byłego tajnego współpracownika SB, nie informuje, że doniesienie Czarneckiego (i Giertycha) do prokuratury sprzężone zostało z przeciekiem do „Wyborczej”. Wielowieyska nie zadaje też pytania, dlaczego bankier Czarnecki zwlekał z doniesieniem niemal 8 miesięcy? Miejmy nadzieję, że na te pytania odpowiedzi znajdą prokuratorzy, a te mogą okazać się dla „Gazety Wyborczej” i bankiera, którego reprezentuje redakcja z Czerskiej, wyjątkowo nieprzyjemne.
CZYTAJ TAKŻE:Mazurek: Premier podjął natychmiastowe działania. Dlaczego na zawiadomienie prokuratury Czarnecki czekał pół roku?
WB
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421085-wyborcza-gra-na-rozlam-w-pis-po-aferze-knf