Marsz 11 listopada był historycznym wydarzeniem wysokiej rangi. Policja poinformowała, że to największa manifestacja jaką zabezpieczała. Polacy spontanicznie okazali przywiązanie do barw narodowych i oddawali cześć Niepodległej w 100 lat od jej powstania.
I to jest ta pompatyczna i podnosząca a na duchu część obchodów. Nie można jednak zapomnieć jakie okoliczności i jaka atmosfera towarzyszyły i nadal towarzyszą tej głównej odsłonie uroczystości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marsz Niepodległości zachwycił brytyjską dziennikarkę. Wzruszający komentarz: „Polska jest dumnym krajem”
Jak to w ogóle jest możliwe, żeby w przestrzeni publicznej można było tak swobodnie używać określeń typu „faszysta” czy „nazista” pod adresem zwykłych obywateli. Walczymy by na świecie nie propagowano zwrotu „polskie obozy śmierci”, natomiast u nas kompletnie bezkarnie można kogoś pomawiać o związki z tą niemiecką machiną zbrodni. W Polsce, która tyle wycierpiała w czasie II Wojny Światowej prawo powinno być szczególnie wyczulone na tego typu retorykę i ją bezwzględnie zwalczać. Stopień pobłażania dla oszczerców jest niezrozumiały.
Bierność państwa w zwalczaniu tej kreowanej z premedytacją, a posługującej się najbardziej odrażającymi metodami, wojnie informacyjnej przeciwko Polsce jest wręcz zadziwiająca. Przecież widać wyraźnie, że są na świecie ośrodki, które dbają całą dobę by obraz Polski był jak najczarniejszy. Mają oczywiście swoje przyczółki i tutaj na miejscu. Trudno przypuszczać, żeby prezydent Warszawy próbująca swoimi decyzjami wywołać zamieszki w Warszawie, nie działała z zmowie z tymi, którzy od pewnego czasu chcą tutaj zorganizować Majdan albo zrobić pucz. Prawdziwą plagą są jednak jątrzące media. To one na czyjeś zlecenie prowadzą nieustanną akcją dyfamacyjną. Teraz okazuje się, że słynny materiał w TVN o „urodzinach Hitlera” mógł być spreparowany przez dziennikarzy tej stacji. Podczas relacji z Marszu sprawozdawcy TVN wypatrywali przede wszystkim czy nie ma choć małych punktów zaczepienia by trąbić o faszyzmie, nazizmie, rasizmie. Nie bez powodu w tłumie słychać było niecenzuralne, ale jednoznaczne w ocenie tej stacji okrzyki „je..ć TVN”.
Czy TVN poniesie jakiekolwiek konsekwencje swoich szkodzących Polsce poczynań? Oczywiście, że nie.
Nadal będzie sobie spokojnie jątrzyć. Podobnie jak pozostałe fejk media.
Po zeszłorocznym Marszu Niepodległości, było ewidentne w jakim kierunku będzie szła akcja przeciwko Polsce. Jeśli wysoki urzędnik Unii Europejskiej, Guy Verhofstadt, mówi o tym, że przez Warszawę przeszło 60 tysięcy faszystów, a inny wysoki urzędnik Donald Tusk nie reaguje na taką blagę, to widać, że wydano odpowiednie dyrektywy.
Niestety nasze władze też nie protestowały ostro i skutecznie przeciwko ostetnacyjnie niesprawiedliwemu dla nas sformułowaniu. Co więcej, przed tegorocznym Marszem, zarówno pan prezydent, jak i pan premier, chcieli się wycofać, by uniknąć podejrzeń o konszachty z ekstremistami. Dopiero sytuacja zmusiła ich do wsparcia tego Marszu i przyłączeniu się.
Obecnie też zamiast wyraźnie napiętnować prezydent Gronkiewicz-Waltz i rozliczyć media chcące popsuć nam niesłychanie ważne święto, Policja poszukuje tych, którzy odpalili flary i podpalili flagę Unii Europejskiej.
Flary owszem są zakazane, ale dzięki tym, którzy je wbrew pogróżkom prezydent Warszawy odpalili stworzyła się fantastyczna atmosfera Marszu. Tych odpalających było kilka albo i kilkanaście tysięcy. I co? Teraz ich się będzie wyłapywać i karać, żeby pani Gronkiewicz- Waltz zrobić przyjemność?
Spalenie flagi unijnej, było godnym pożałowania incydentem, ale też incydentem marginalnym. Nagłaśnianie go i wyznaczanie nagrody 5 tys. za wskazanie sprawców, doprowadziło do sytuacji komicznej. Skarbnik Młodzieży Wszechpolskiej doniósł na komisariacie na prezesa tej organizacji. Czekają na nagrodę.
Żeby dodać dramaturgii sytuacji minister Brudziński oznajmił: „Symbole na fladze UE – 12 gwiazd, które dla mnie jako chrześcijanina oznaczają gwiazdy otaczające głowę Najświętszej Maryi Panny – są najświętsze”.
Litości.
Marsz Niepodległości powinien dla władzy jednoznacznym sygnałem kogo należy wspierać, a kto jest intencjonalnie nastawiony antypolsko.
Dobra zmiana musi zdecydowanie poprzeć środowiska narodowe i patriotyczne, a nie flirtować z liberalnym lewactwem w naiwnej wierze, że zostanie kiedyś zaakceptowana, a wręcz polubiona.
Nie zostanie.
Jeśli ktoś stara się Polakom uniemożliwić godne i radosne obejście tak ważnego święta narodowego jakim było 100 – lecie Niepodległej, to sprawa jest poważna i państwo nie może stać z boku.
W czasach wojny hybrydowej wróg stara się być niewidzialny, ale efekty jego działań są ewidentne i należy oczekiwać od obecnie rządzących zdecydowanych działań, żeby nie można było Polaków i na arenie międzynarodowej i tutaj na miejscu pomawiać o „faszyzm” czy „nazizm”.
Nasi przodkowie 100 lat temu dokonali dzieła wręcz niewiarygodnego. Stworzyli Polskę z trzech zaborów po 123 latach niewoli.
Ta rocznica powinna nam uświadomić, że pewne zagrożenia nie minęły i nie wolno nam zmarnotrawić wysiłku pokoleń.
Polacy nie mogą być obrażani we własnym kraju, a już na pewno nie może być tak, by ktoś obcy nam wyznaczał w jaki sposób mamy świętować.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/421033-11-listopada-antypolska-poniosla-kleske-ale-nadal-sumiennie?fbclid=IwAR2OG9XRztE0_jZsYQuXu60BwDWvVgs_n2mXJu9_1EXgRTy66J9M83lqWVk