Marginalne skrajności dzisiaj w państwie polskim działają w oparciu o obowiązujące prawo i są środowiskami legalnymi
— powiedział w „Faktach po Faktach” (TVN24) minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Zapytany o pomysł delegalizacji o ONR-u, powiedział:
Jeżeli do dzisiaj nie ma postawionych zarzutów, a pani mnie pyta, czy ja jako polityk będę delegalizował, czy będę zabraniał komukolwiek, czy to demonstrowania czy w ogóle funkcjonowania, to by oznaczało, że rzeczywiście żyjemy w państwie, w którym władze pełnią bolszewicy. Prawda jest taka, że jesteśmy demokratycznym państwem prawa.
Odnosząc się do marszu z okazji 11 listopada w stolicy, podkreślił:
Te uroczystości były bezpieczne, radosne i Warszawa wyglądała biało-czerwono. A ten margines marginesów to jest owoc - i Bogu dzięki - demokratycznego państwa prawa.
Jak zaznaczył Brudziński, jako szef MSWiA nie ma „zamiaru nikogo delegalizować”.
Minister odniósł się również do agresji wobec dziennikarki „GW” ze strony jednego z uczestników marszu.
To czyn karygodny i na pewno policja tę sprawę rozwiąże, tak jak rozwiązaliśmy inne czyny, inne zdarzenia, które w sposób oczywisty mają charakter przestępczy
— zaznaczył gość TVN24.
Zapytany o współpracę ze środowiskami narodowymi, powiedział:
Współpraca w wymiarze zapewnienia bezpieczeństwa była dobra.
Na pytanie, czy ta współpraca opłaciła się rządzącym, Brudziński odpowiedział:
Opłaca się zawsze usiąść do stołu i rozmawiać o kwestiach bezpieczeństwa.
Jak podkreślił:
rząd nie wpadł w żadną pułapkę.
gah/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420821-minister-brudzinski-nie-mam-zamiaru-nikogo-delegalizowac