Portal wPolityce.pl dotarło do oświadczenia sędziego Przemysława Radzika, Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądów Powszechnych (ZRDSP), który odpowiada na kuriozalne pismo i postępowanie Adama Bodnara. Rzecznik Praw Obywatelskich histeryzował, że sędzia, który uniewinnił Joannę Jaśkowiak (żonę prezydenta Poznania) stał się obiektem szykan ze strony RDSP. Co ciekawe, Bodnar nie upublicznił na swojej stronie internetowej odpowiedzi sędziego Przemysława Radzika, a ta miażdży wątłą argumentację RPO.
Sprawa dotyczy sędziego Sławomira Jęksy, który w momencie orzekania o uniewinnieniu Małgorzaty Jaśkowiak (stanęła przed sądem za wulgarne wrzaski w trakcie manify 8 marca 2017 r.) zachowywał się bardziej jak polityk, a nie sędzia.
Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co jest oczywistym złem. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce. Mamy ciąg naruszeń konstytucji w związku z ograniczaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem instytucji konstytucyjnych, czyli Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, w chwili obecnej Sądu Najwyższego, naruszaniem zasady trójpodziału władzy i odmową publikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.
– uzasadniał Jęksa.
Słuchając ustnego uzasadnienia sędziego Jęksy miało się wrażenie, że przemawia polityk, a nie sędzia. Ciężko się więc dziwić, że uzasadnieniem poznańskiego sędziego zainteresował się Przemysław Radzik, Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sądów Powszechnych, który wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie sędziego Jęksy. Adam Bodnar wziął w obronę Jęksę i w sążnistym elaboracie stwierdził, że działania ZRDSP mają rzekomo charakter „mrożący”.
Niezależność sądownictwa to wartość dla każdego obywatela. To najważniejszy mechanizm ochrony praw i wolności przed przemocą ze strony władzy. Państwa, w którym wobec sędziów wszczynane są postępowania dyscyplinarne za to, że wydają określone wyroki, bądź uzasadniają je określony sposób, nie można uznać za demokratyczne państwo prawa, w którym obywatele mają pewność, że ich proces będzie toczył się bez ingerencji czynników politycznych w czynności orzecznicze sędziego.
– pisze w swojej konkluzji biuro Rzecznika PRaw Obywatelskich.
CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. To jest apolityczność?! Adam Bodnar odkrywa karty i urządza pogadankę dla „kasty” w biurze RPO
Przemysław Radzik napisał do Rzecznika Praw Obywatelskich dwa obszerne pisma, tłumacząc, że nie może być mowy o jakichkolwiek ograniczeniach w orzekaniu sędziów.
Pochylając się z uwagą nad obszernymi rozważaniami Szanownego Pana Rzecznika dotyczącymi zjawiska, określonego jako „efekt mrożący”, który polegać miałby na „obawie wydawania wyroków będących nie po myśli przedstawicielom władzy wykonawczej” (str. 1 akapit drugi wystąpienia z dnia 25 października br.) pozwalam sobie zaakcentować, że wstępne czynności wyjaśniające w powyższej sprawie nie dotyczą żadną miarą treści orzeczenia sądu, a Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych nie ma intencji ani też instrumentów, by jakiekolwiek wyroki sądowe poddawać weryfikacji z punktu widzenia ich zgodności z oczekiwaniami organów władzy; supozycja tej treści jawi się więc jako jaskrawe nadużycie. Przyczyną działań, kwestionowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich, są natomiast publiczne stwierdzenia SSO Sławomira Jęksy, zawierające aprobatę dla bezkarności zachowania obwinionej wypełniającego, bezspornie dla stron procesu, cechy wykroczenia z art. 141 Kodeksu wykroczeń ze względu na otwarcie formułowane przez sędziego oceny społeczno-polityczne.
– pisze Przemysław Radzik w piśmie, do którego dotarł portal wPolityce.pl.
Ponownie trzeba podkreślić, że to nie fakt uniewinnienia obwinionej od stawianego jej zarzutu skłonił Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych do zainicjowania wstępnych czynności wyjaśniających w analizowanym wypadku. Przesłanką działania były natomiast wypowiedzi publiczne sędziego Sławomira Jęksy, iż jego subiektywna ocena zjawisk w życiu publicznym skutkuje bezkarnością osoby, która swym niebudzącym wątpliwości zachowaniem wyczerpała znamiona czynu zabronionego przez ustawę.
– tłumaczył Przemysław Radzik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Bodnar w kuriozalnej obronie sędziego Żurka występuje w sprawie jego „degradacji”: „Działania mrożące”
Co ciekawe, obszernej korespondencji Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sądów Powszechnych z Rzecznikiem Praw Obywatelskich nie sposób znaleźć na stronie internetowej RPO. Są za to wszystkie dokumenty, w których Adam Bodnar polemizuje z działaniami Przemysława Radzika. Ta uderzająca jednostronność przekazu bliższa jest polemice politycznej, od której Adam Bodnar powinien być daleki, a nie dyskusji prawników w kontekście kwestii praw i wolności obywatelskich.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420724-nasz-news-tej-korespondencji-boi-sie-adam-bodnar