Marsz, marsz…, świńska rura nie marsz, żeby ktoś komuś w mordę dał, albo choć nogę podstawił…! A tu nic, szli jak te barany… - jak by to zrelacjonował barejowy Stuwała sprzątaczkom w kiblu. Ale to tak w tajemnicy by zrelacjonował, bo oficjalnie – było jak powinno: naród protestował z hasłem „konstytucja”? Protestował! Antyfaszystowski transparent komuś zabrali? Zabrali! Narodowcy palili race? Palili! Spalili flagę unii? Spalili! No i jak ten pisowski prezydent potraktował „króla Europy”… - wstyd, hańba i że-na-da…!
Nie, nie ma w tym przesady, dość sięgnąć do relacji mediów z obchodów wczorajszego święta.
Zatrzymania po marszu narodowców. Policja: nieśli flagi z zakazanymi treściami
— to tytuł porannej czołówki na portalu TVN24.
Nie można schodzić do poziomu piaskownicy i walki na babki. To jest niegodne głowy państwa
— krzyczy kolejny nagłówek – wytłuszczony cytat z wypowiedzi byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza dla „Faktów po faktach”, wzburzonego, że Donaldowi Tuskowi „nie podziękowano za przybycie na rocznicowe obchody odzyskania przez Polskę niepodległości oraz, że choć „znalazł się w sektorze przeznaczonym dla władz, stał jednak w jednym z dalszych rzędów”… I dalej, jak to „większość marszów zadaje ból Warszawie”, że: „władza się przykleiła do wielkiego marszu, marszu znanego jako >>niepodległości<<, natomiast jest to marsz nacjonalistów”, koniec, kropka.
Daruję sobie dalsze cytowanie tego bełkotu. „Polsza tudej”, pardon, TVN, niczym „Russia Today”, potrafi. Nie tylko „Polsza tudej”, pardon, TVN, inne media też. I to jak! Może jeden jeszcze przykład tzw. polityki redakcyjnej:
Zamieszki na marszu narodowców. Są ranni. Nie żyje 58-latek! Tragedia podczas Święta Niepodległości. Tak narodowcy okpili rząd? Zobacz jak umówili się w sieci. Wielka akcja policji. Zatrzymali nacjonalistów! Chodzi o 100 osób w całym kraju
— to czołówkowe tytuły w polskojęzycznym „Fakcie24”.
W kwestii formalnej, 58.latek zmarł podczas wielkopolskiego Biegu Niepodległości w Poznaniu, ale kto to doczyta… - trup jest? Jest! No, zgrozą wieje…! Powiało notabene już wcześniej, ale to akurat zostało uznane za „nadzieję” na pozbawienie tych pisowskich faszystów władzy i lepszą przyszłość. Były premier, dziś jeszcze przewodniczący Rady Europejskiej w trudnej sytuacji przyjechał (światowi przywódcy świętowali w Paryżu 100-lecie zakończenia I Wojny Światowej, Tusk uznał jednak, że ma ważniejszą misję do spełnienia w Polsce), i powiedział, co myśli o tej całej „politycznej barbarii”, o współczesnych bolszewikach”, i to w jakim kontekście:
Liczcie przede wszystkim na siebie. Józef Piłsudski, kiedy pokonywał bolszewików, a więc bronił Zachodu, to miał trochę trudniejszą sytuację niż my dzisiaj. Kiedy Lech Wałęsa pokonywał bolszewików w symbolicznym sensie, to miał o wiele trudniejszą sytuację. Skoro oni dali radę pokonać bolszewików, dlaczego wy nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików
— tchnął nadzieję w szeregi totalnej opozycji z politycznych salonów, ulicy i zagranicy.
(…) Pogonimy współczesnych bolszewików
— zareagował na tychmiast na Twitterze rzecznik PO, rozradowany poseł Jan Grabiec.
Przemyślane to było wystąpienie, wszak pan Tusk debilem nie jest. Obliczone zapewne jak wręcz schizofreniczne zabiegi warszawskiego magistratu, aby najpierw do marszu nie dopuścić, a potem oczekiwania, że zdarzy się coś strasznego, że pójdą w świat obrazki z ulicznych burd, może nawet poleje się krew… Wzburzony tą jątrzącą postawą Tuska, czytelnym nawet dla ślepca podżeganiem, kolejną próbą podważenia demokratycznych wyborów, w których obywatele po jego rządach odebrali władzę skompromitowanej Platformie tzw. Obywatelskiej, kolejną próbą rozniecania nienawiści i pogłębiania podziałów między nami, Polakami, zareagowałem wpisem na Twitterze:
„Panie Tusku, @donaldtusk @eucopresident nie jesteś w stanie zapaskudzić Polkom i Polakom ŚN. Kpt. Wagner: „Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie. Jest pan nędznym gadem, omyłkowo tylko nazywanym człowiekiem”.
Dosadnie, przyznaje, bo trzeba mieć skrajnie złą wolę, być wyjątkowo wyrachowanym, zimnym, cynicznym draniem, aby przed uroczystymi obchodami stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości przyjechać do kraju wzywać z mównicy do walki z „współczesnymi bolszewikami”. Ile niewybrednych obelg posypało się na moją głowę w duchu „miłości” od tzw. totalsów, z których ta, że to ja „sączę jad” należała do łagodniejszych. Chociaż, po prawdzie, kilkadziesiąt tysięcy odsłon, ponad tysiąc lajków i tylko „dzieści” inwektyw pod moim adresem też mają swoją wymowę. Na szczęście naród okazuje się już bardziej odporny i dalece mądrzejszy od tych, którzy - dokładnie od wyborczej porażki w 2005 roku, a imiennie od największego wówczas przegranego Donalda Tuska – przez kilka lat sprawowania władzy opierali swe polityczne istnienie i wciąż próbują bazować na społecznych podziałach.
Wataha, bydło, faszyści, naziści, neokomuniści, rasiści, antysemici, homofoby, szarańcza, bolszewicy… - to dla przypomnienia tylko kilka określeń z poetyki totalsów. Ileż w tym pogardy…
Możemy być dumni. Pochód był wielką, wspaniałą, manifestacją jedności polskiego społeczeństwa. Na nieszczęście dla tych, którzy przedreptywali z nogi na nogę z niecierpliwości, żeby ktoś komuś w mordę dał, albo chociaż nogę podstawił… Gdy niedawno we Francji około 300 tys. ludzi demonstrowało na ulicach przeciw polityce Emmanuela Macrona, co skończyło się brutalnymi starciami z policją, gdy w Niemczech niemal codziennie… - mniejsza z tym, wydarzenia te nie są warte w naszych(?) polskojęzycznych mediach choć jednego, krytycznego komentarza, ale gdy słownie trzech głupków z setek tysięcy maszerujących w biało-czerwonym pochodzie usiłowało spalić unijną flagę, to dopiero jest czołówka, no i trup jest, i potraktowanie Tuska…! - żałosne.
Czy i kiedy to się zmieni? Zmieni się, pod dwoma wszakże warunkami: uporządkowania rynku medialnego w naszym kraju oraz, gdy Tusko-, Schetyno- i tym podobni zostaną przez młodszych, może jeszcze nieskażonych nienawiścią członków PO wypchnięci poza nawias polityki. Im szybciej, tym lepiej. I oby nie za późno…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/420711-polsza-tudej-czyli-polityka-redakcyjna-faktow-po-faktach